Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Polska jest ważniejsza

Przed drugą turą wyborów

Znów wybory, tym razem decydujące. Zapomnijmy o pierwszej turze: to w niedzielę 4 lipca, tego jednego dnia, wybierzemy prezydenta Rzeczpospolitej na długie 5 lat.

Przypominamy uparcie, że nie wybieramy ani wersji katastrofy smoleńskiej, ani marketingowego wizerunku kandydata, ani zwycięzcy kampanii wyborczej, ale osobę, która będzie miała istotny wpływ na nasze życie i losy kraju w niespokojnych, niepewnych czasach. Urok demokracji polega na tym, że choć o wynikach decydują miliony, każdy indywidualnie ponosi odpowiedzialność za głosowanie na pana X, pana Y czy rezygnację z wyboru.

Mapy i statystyki poparcia dla obu kandydatów do prezydentury znów pokazują nam dwie Polski, różniące się poziomem wykształcenia, zamożnością, miejscem zamieszkania, religijnością, stosunkiem do siebie, do sąsiadów, do państwa. Nie wiemy, która z nich okaże się silniejsza, bardziej liczna. Ten podział na Polskę narodowo-katolicko-patriotyczną i tę drugą, liberalno-europejsko-materialistyczną, bardzo wzmocniony kampanią wyborczą, wydaje mi się sztuczny, przesadny i bezproduktywny. Nie daj Boże, byśmy uwierzyli, że należymy do wrogich plemion.

Kiedy opadnie bitewny pył, zostaniemy z tą samą listą problemów do rozwiązania – drogi, szkoły, służba zdrowia, emerytury, pomoc społeczna… Da się o nich rozmawiać w kategoriach racjonalnych (i zapewne tylko tak), redukując zawartość ideologii. Wojna jest potrzebna politykom – zwłaszcza niektórym – lud na wojnie zawsze dostaje w tyłek. Nie ma dziś żadnych powodów obiektywnych, nic takiego nie dzieje się w Polsce i wokół nas, żeby wybierać wodza i iść na wojenkę. Nie dajmy się podpuszczać. A o tym, który z kandydatów jest lepszym katolikiem, niech zadecyduje Sąd Ostateczny.

Kończąca się kampania wyborcza była wielką grą pozorów. O co tak gorąco się spieraliśmy? O zabiegi in vitro – czy to naprawdę jest problem ogólnonarodowy?; o przebieg katastrofy smoleńskiej – przecież już parę dni po niej najważniejsze okoliczności wypadku były dobrze znane; o to, czy wojska z Afganistanu mają wyjść rok wcześniej czy później – i tak będziemy decydować wspólnie z sojusznikami; o gaz łupkowy?

Polityka 27.2010 (2763) z dnia 03.07.2010; s. 10
Oryginalny tytuł tekstu: "Polska jest ważniejsza"
Reklama