Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Wyższa szkoła kuszenia

Uczelnie bardzo odpłatne

Stanisław Rozpędzik / Agencja Gazeta
Zagrożone niżem demograficznym uczelnie prześcigają się w metodach promocji i tworzą dziwne kierunki. Ostatnią deską ratunku bywa dla niektórych handel wizami.

Trwa wielka wakacyjna bitwa o studentów. Zakończył się właśnie pierwszy etap rekrutacji: najlepsi maturzyści dostali się do renomowanych uczelni na bezpłatne studia. Nie tylko niepubliczne, prowincjonalne, ale nawet najszacowniejsze szkoły łakomie patrzą na tych z gorszą maturą, z których można by utoczyć czesne.

Hipermarket naukowy

W wielu uczelniach nauka traktowana jest jako towar, więc i pomysły marketingowe, i retoryka promocji bywają identyczne jak w hipermarketach. W walce nie obowiązują zasady etyczne, np. bydgoska Wyższa Szkoła Gospodarki postawiła swoje reklamy przed budynkami Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego oraz przy kampusie Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego.

Na promocji się nie oszczędza – jedna z warszawskich uczelni przyznaje się do wydatków rzędu miliona złotych rocznie. Hojną ręką rozdaje się rozmaite gadżety: reklamówki z logo uczelni, kalendarze, ołówki, długopisy, cukierki, zapalniczki, otwieracze do butelek. W Warszawie można odnieść wrażenie, że nie ma autobusu czy tramwaju, który nie byłby przyozdobiony reklamą jakiejś uczelni dla „młodych, zdolnych i atrakcyjnych”. Specjaliści dbają o dobry wizerunek uczelni na Facebooku, piszą zachwalające blogi, zajmują się produkcją filmów lipdub – teledysków, w których studenci prezentują swoją uczelnię, śpiewając znane piosenki. Klip nakręcony w Szkole Głównej Handlowej obejrzało ponad 400 tys. osób, ten z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu – pół miliona.

Uczelnie organizują dni otwarte lub biorą udział w targach edukacyjnych, na których zachęcają przyszłych kandydatów konkursami. Można wygrać laptop czy pendrive (trzeba tylko podać adres mailowy albo numer telefonu, pod który potem kierowane są oferty reklamowe uczelni).

Wyższa Szkoła Handlu i Finansów Międzynarodowych im. Fryderyka Skarbka w Warszawie ogłosiła konkurs „Zdobądź Skarbka”. 1000 Skarbków obniża czesne o 1000 zł. Pytania jak z audiotele: Co łączy Fryderyka Skarbka z Fryderykiem Chopinem? A. Był jego wujkiem; B. Kolegą z podwórka, C. Ojcem chrzestnym. Albo: Jaki jest ulubiony kolor naszej wirtualnej asystentki Karen (widocznej w okienku obok i ubranej na czarno): A. Niebieski, B. Czarny, C. Fioletowy.

Wyższa Szkoła Bankowa w Poznaniu Wydział Zamiejscowy w Chorzowie daje gwarancję stałego czesnego, zniżki rodzinne i bony zakupowe dla kandydatów rejestrujących się online. Wyższa Szkoła Ekonomii i Innowacji w Lublinie oferuje 20 proc. zniżki na studia dla krewnych studenta. Nagrodzeni zostaną także ci, którzy namówią swoich znajomych do zapisania się do szkoły. Wyższa Szkoła Informatyki Zarządzania i Administracji w Warszawie nazywa siebie Dobrą Uczelnią. Kto zapisał się do końca lipca, zapłaci o 15 proc. mniej za pierwszy semestr nauki.

Uczelnie organizują festiwale filmowe, koncerty, pikniki, spotkania z osobami z pierwszych stron gazet. Wyższa Szkoła Finansów i Zarządzania w Siedlcach sponsorowała konkursy Miss Nastolatek i Miss Ziemi Siedleckiej.

W modzie jest pochwalić się certyfikatem: Wiarygodna Szkoła, Mazowiecka Firma Roku, Certyfikat Stowarzyszenia Rektorów i Założycieli Uczelni Niepaństwowych. Czasami szkoły uatrakcyjniają nazwy lub zmieniają tak, by zaczynały się na a – prosta gwarancja pierwszego miejsca w katalogach. ALMAMER Wyższa Szkoła Ekonomiczna była kiedyś po prostu Wyższą Szkołą Ekonomiczną.

Obiecując otwarcie wrót do kariery, dają tymczasem wstęp na basen, SPA albo chociaż gwarantują darmową komunikację miejską. Wyższa Szkoła Europejska im. ks. Józefa Tischnera w Krakowie proponuje swoim studentom naukę chińskiej sztuki walki bushu oraz technik medytacyjno-leczniczych. – Zajęcia warsztatowe to jeden z elementów wiedzy, kolejny styk z kulturą, którą poznajemy na studiach – wyjaśnia Tomasz Skowroński, były konsul RP w Pekinie, współtwórca kierunku Chiny współczesne – konsulting i dyplomacja. Rzeszowska Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania oferuje zajęcia z gry w golfa w ramach kierunku turystyka i rekreacja, przygotowujące do egzaminu na zieloną kartę Polskiego Związku Golfa, która umożliwia wstęp na wszystkie pola w Polsce. A jakość kształcenia? O tym ma zaświadczać pozycja w dowolnym rankingu prasowym albo pozytywna ocena Państwowej Komisji Akredytacyjnej.

Magister atrakcyjnego wizerunku

Według prof. Marka Rockiego, przewodniczącego Państwowej Komisji Akredytacyjnej, w 2009 r. PKA rozpatrzyła łącznie 465 wniosków o prawo do otwarcia nowego kierunku, pozytywną opinię uzyskało 248. Najczęściej zwracano się o turystykę i rekreację, pedagogikę, bezpieczeństwo wewnętrzne, informatykę i kosmetologię, administrację i filologię. W porównaniu z 2008 r. aż dwukrotnie wzrosła liczba wniosków dotyczących budownictwa i bezpieczeństwa wewnętrznego. Najwięcej zastrzeżeń budziły niewłaściwie opracowane programy studiów oraz niewystarczająca albo pozbawiona odpowiednich kwalifikacji kadra. Nowo tworzone kierunki, czasem o chwytliwych nazwach, kuszą kandydatów iluzją: świetnie przygotujemy do rynku pracy.

Dr Marek Zimnak, prezes Stowarzyszenia PR i Promocji Uczelni Polskich PRom, zastanawia się, skąd uczelnie wiedzą, jakich specjalistów potrzeba: – Pewnie strzelają trochę na oślep, a później zamiast uczyć tego, co faktycznie studentom przyda się w przyszłej pracy, tworzą listę przedmiotów wedle tego, czego mogą nauczać etatowi pracownicy.

Niepokój budzi bardzo wąskie sprofilowanie wielu kierunków; absolwentom może to wręcz zamknąć perspektywy pracy. I kandydaci, i naukowcy są jednak entuzjastami nowych propozycji.

Uniwersytet Jagielloński uruchamia kierunek bezpieczeństwo wewnętrzne (specjaliści do pracy w administracji rządowej, partiach politycznych, organizacjach międzynarodowych) – o 100 miejsc stara się ponad 700 kandydatów.

Na Wydziale Farmaceutycznym Collegium Medicum UJ ruszą studia kosmetologiczne II stopnia. – Kosmetologia wychodzi z fazy pudru i kredki do warg. Do użytku wchodzą silnie działające środki, które trzeba kontrolować jak leki, i zabiegi ingerujące w zdrowie – mówi prof. Marek Cegła z Collegium Medicum (o rynku kosmetologii – s. 73). Dobrej myśli jest też Małgorzata Gromek z Kosmetycznych Instytutów Dr Irena Eris. – Rynek jest coraz bardziej wymagający, klientki też. Według niej praca czeka w firmach kosmetycznych, w gabinetach i ośrodkach SPA.

Program studiów obejmuje przedmioty medyczne, z pogranicza farmacji i zajęcia z zarządzania oraz promocji w branży kosmetycznej, ale nie dadzą one dyplomu lekarza ani farmaceuty. Limit miejsc na studiach dziennych wynosi 30, na zaocznych – dwa razy tyle.

Katolicki Uniwersytet Lubelski uruchamia licencjacki kierunek retoryka stosowana, w programie m.in. retoryczna komunikacja emocjonalna, retoryka dyskursu publicznego, metody perswazyjne; będą też warsztaty wystąpień publiczno-oratorskich. „Na bazie retoryki klasycznej uczymy (…) kształtowania eleganckiego wizerunku osobowego” – informuje uczelnia na stronie internetowej. Na 60 miejsc zgłosiło się 95 kandydatów. Poza konkursem przyjęte zostaną osoby, które na maturze zdawały filozofię.

Pedagogium Wyższa Szkoła Pedagogiki Resocjalizacyjnej otwiera specjalizację logopedia resocjalizacyjna. – Zwykłemu logopedzie trudno jest pracować w środowiskach marginesu społecznego – wyjaśnia prof. Marek Konopczyński. Kandydat musi mieć licencjat z dowolnego kierunku i przejść rozmowę kwalifikacyjną. – Również warunki twarzowo-zgryzowe kandydata będą brane pod uwagę – wyjaśnia współtwórca kierunku Krzysztof Szamburski. Program przewiduje zajęcia z twórczej resocjalizacji, oparte m.in. na warsztatach teatralnych, plastycznych i muzycznych. Nie wiadomo tylko, czy absolwenci uczelni otrzymają certyfikaty logopedy. Na studia dzienne uczelnia planuje przyjąć 100 osób, na zaoczne dwa razy więcej.

Czesne za wizę

Studentów poszukuje się też za granicą. Od kiedy Polska weszła do strefy Schengen, uczelnie niepubliczne otrzymują mnóstwo ofert od agencji trudniących się pośrednictwem. Gdyby tylko rzeczywiście chodziło o studiowanie, a nie o zdobycie polskiej (czytaj: europejskiej) wizy. Wiek proponowanych studentów jest zazwyczaj już nieedukacyjny, a ich plany raczej ekonomiczne niż naukowe. Albo – dość tajemnicze.

Międzynarodowy agent śle do polskiej uczelni niepublicznej e-mail. Załącza skany „dokumentów”, że działa legalnie i jest jedynym przedstawicielem ministerstwa nauki Sri Lanki, Nepalu, Pakistanu czy Indii. Np. agencja Khagol z Kathmandu legitymuje się skanem zmiętej kartki.

Agenci podsyłają na pierwszy rok nawet kilkadziesiąt osób. Każda płaci 3 tys. euro (to niezbyt wygórowana cena za wizę). Na zajęciach nigdy się nie pojawiają.

Rozmawiałem na ten temat z polskim konsulem w Indiach – opowiada Gregory Ward z Polish Open University, jednej z polskich uczelni niepublicznych. – Był negatywnie nastawiony do wydawania wiz studenckich. Szacował wówczas, że 80 proc. osób z Indii i Pakistanu, które wyjechały studiować do Polski w latach 200507, rozpłynęło się we mgle. Miał nawet czarną listę szkół, do których już nie zamierzał wysyłać studentów. Zapytałem go, czy może mi rekomendować jakiegoś poważnego agenta. Powiedział: nie, bo wszyscy są siebie warci. Agenci nie pytają uczelni ani o programy studiów, ani jakość kształcenia czy poziom języka angielskiego wykładowców. Interesuje ich jedynie prowizja od całej operacji. Zazwyczaj jest to 25 proc. wartości pierwszego roku studiów. – Kiedy proponowałem, żeby prowizję rozłożyć na trzy lata, rozmowa się natychmiast kończyła.

Niż demograficzny tak naprawdę dopiero do uczelni dociera. W Polsce miejsc do studiowania jest tyle (130 publicznych i 320 niepublicznych szkół wyższych, więcej niż np. we Francji), że za sześć lat każdy maturzysta mógłby studiować bezpłatnie i publicznie. Wiele szkół już liczy się z zamknięciem. Czy uwzględniają los studentów, których skusiły atrakcyjnymi obietnicami?

Polityka 32.2010 (2768) z dnia 07.08.2010; Kraj; s. 26
Oryginalny tytuł tekstu: "Wyższa szkoła kuszenia"
Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną