Janusz Krasoń (SLD), przewodniczący komisji ds. specłużb
Minister Wojtunik okazał się dobrym szefem. Uporządkował strukturę CBA, podjął trafne decyzje kadrowe. Pokazał, że potrafi sobie radzić w trudnym środowisku. Co ważne, wyciszył działania biura.
Na jego ostateczną ocenę poczekam jednak do czasu, gdy poznam sprawozdanie z działalności CBA za cały, 2010, rok. Wtedy dopiero będzie można powiedzieć, jak naprawdę funkcjonuje (czy zwiększyła się liczba postępowań, jak obciążeni są poszczególni funkcjonariusze) i czy zmiany, które Wojtunik wprowadził pod koniec ubiegłego roku, rzeczywiście przyniosły rezultaty.
Na razie efekty działań biura są mizerne, za to kosztuje nas dużo. Z danych za pierwsze półrocze tego roku – ostatnich, jakimi dysponujemy – wynika, że przez cztery lata działalności CBA przeprowadziła około 550 postępowań przygotowawczych, z czego jedynie 132 zakończyły się aktami oskarżenia. W tym czasie na jego działalność wydaliśmy blisko 400 milionów złotych. To pokazuje, jak mało skuteczna jest to służba.
Mam wątpliwości, czy kiedykolwiek będziemy mieli satysfakcję z działalności CBA. Twierdzę wręcz, że CBA jest zbędne. Przestępstwa korupcyjne powinny ścigać policja i jej Centralne Biuro Śledcze oraz ABW, bo są lepiej do tego przygotowane. Uważam również, że gdyby te 100 mln zł, które wydajemy rocznie na CBA trafiły do tych służb, byłyby skuteczniej wykorzystane.
Włodzimierz Karpiński (PO), wiceprzewodniczący komisji ds. specłużb
Szef CBA rok temu podjął się karkołomnego zadania uporządkowania pracy biura po okresie rządów Mariusza Kamińskiego. Wydaje się, że mu się to udało. Kieruje tą instytucją spokojnie i skuteczne – wyciszył emocje, położył nacisk na kompetencje funkcjonariuszy, realizuje wnioski, które wyciągnął z audytu CBA.