Czynności seksualne z wykorzystaniem bezradności
REPORTAŻ: Młodzi gwałcą w Żnine
Czasem wieczorem chłopcy przejeżdżają wolno przez rynek miasteczka, niewidoczni zza przyciemnionych szyb samochodów. W kierunku bloków, posiedzieć w pustych pizzeriach, bo nad jezioro (o wysokiej wietrzności) już nie – za zimno. Dziewczyny ubrane jak z teledysków idą nocować w mieszkaniach rodziców, śmieją się przez komórki, zwracają na siebie ostatnią tego dnia uwagę. Przez okno restauracji bez gości kelner wygląda na ulicę, czeka. Jesień w Żninie.
Pierwsza
Latem to zupełnie co innego: ogródki piwne, dwa jeziora, plaża i pomosty, turyści w przejeździe między staroludzką osadą Biskupin a parkiem jurajskim; możliwość, że coś się zdarzy.
Pierwszej nocy lata na piętrze hurtowni z artykułami żelaznymi i ceramiką łazienkową trzech chłopaków zgwałciło 16-latkę. Na kanapie, w salce ze stołem bilardowym; ona, dziewczyna ze wsi Wenecja, przyjechała ze swoim chłopakiem na osiemnastkę kolegi i najpierw spali ze sobą, ale jej już było niedobrze, bo piła alkohol, usnęła mimo dudnienia z sali tanecznej. On miał mocniejszą głowę, wrócił się bawić.
Przyszło do niej trzech innych, koledzy z gimnazjum, jeden 14 lat, dwaj po 16, wśród nich ten typ sportowy, uczeń dobry i bardzo dobry, charakter przywódczy, podziwiany przez kolegów za zbuntowanie, przeniesiony przez rodziców do innej szkoły, bo był problemem wychowawczym, ale już się właśnie poprawiał. Chłopcy ze Żnina mieli po niecałym promilu alkoholu we krwi, a dziewczyna z Wenecji prawie dwa promile, nie była już kontaktowa; nagrali gwałt komórką.
Kiedy wszystko się wydało, w żnińskich gazetach psychologowie byli za podejściem holistycznym, za teorią terapeutycznego przytulenia ofiary, ale sprawców też – żeby chłopcy otrzymali wsparcie w ciężkiej sytuacji emocjonalnej, jaką jest zgwałcenie koleżanki w tak młodym wieku.