Francja od miesięcy żyje sprawą Gisèle Pelicot, monstrualną jak zbrodnie Belga Marca Dutroux, seryjnego zabójcy, gwałciciela i pedofila. Tyle że Pelicot jest ofiarą, która dłużej być nią nie zamierza.
Po wyrokach w głośnej sprawie o masowe gwałty Francja miota się między zażenowaniem a wściekłością. Proces obnażył ogromną skalę mizoginii i gotowości do przemocy seksualnej u tzw. zwykłych mężczyzn, „przykładnych ojców rodziny”.
W warszawskim Sądzie Okręgowym rozpoczął się proces Doriana S., który w lutym tego roku brutalnie zgwałcił i zamordował w centrum stolicy 25-letnią Lizę, uchodźczynię z Białorusi.
Kobiety, które ostatnio padły ofiarami przemocy, skarżyły się na brak pomocy ze strony policji. Dlatego poszukały jej gdzie indziej.
Ustawa podpisana w sierpniu przez prezydenta Dudę zmienia prawną definicję gwałtu. Nikt nie kwestionuje idei: brak zgody zamiast obowiązku czynnej obrony. Ale czy to zadziała?
Często wydaje się, że to problem wynikający z religii, występujący jedynie w społecznościach muzułmańskich. Jesteśmy my i są oni, którzy kierują się barbarzyńskimi prawami. To nieprawda – prawniczka dr Julia Berg-Bajraszewska mówi o zbrodniach honorowych i o tym, dlaczego odmienności kulturowe czy religijne nie powinny wyłączać karalności.
Do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynął akt oskarżenia przeciwko Dorianowi S., który w bramie kamienicy przy ul. Żurawiej zgwałcił i śmiertelnie pobił obywatelkę Białorusi Elizawietę.
To był ostatni dzień ostatniego posiedzenia Sejmu przed wakacjami. Trwało cztery dni – od wtorku do piątku. Posłowie wrócą do pracy w połowie września.
Sejm przegłosował ustawę dotyczącą zmiany definicji gwałtu. Opozycja uważa, że nowe przepisy stworzą przestrzeń do nadużyć. Organizacje pozarządowe podkreślają, że na tę zmianę czekają tysiące pokrzywdzonych kobiet.