Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Virginia Giuffre. Długo walczyła z demonami swoich oprawców. „Miałam być na każde skinienie, dniem i nocą”

Virginia Giuffre trzyma w dłoni zdjęcie z czasów, gdy była nastolatką. Kobieta odebrała sobie życie na początku tego roku. Virginia Giuffre trzyma w dłoni zdjęcie z czasów, gdy była nastolatką. Kobieta odebrała sobie życie na początku tego roku. TNS/ABACA / Abaca Press / Forum / Forum
Podczas pierwszej wizyty w domu Jeffreya Epsteina starała się nie wpatrywać w obrazy i fotografie nagich kobiet – było ich zaskakująco dużo. Ale może tak właśnie bogaci ludzie o wyrafinowanym guście urządzali swoje domy?

W dokumencie „Jeffrey Epstein: Filthy Rich” (2020 r.) Giuffre mówi o sobie: „W wieku 16 lat dostałam wakacyjną pracę w należącym do Donalda Trumpa Mar-a-Lago w Palm Beach. Pracowałam tam jako szatniarka w spa. Bardzo chciałam zostać masażystką”. Niedługo po rozpoczęciu pracy podeszła do niej pewna Angielka. Przedstawiła się jako Ghislaine Maxwell. „Była piękna i miła. Wyglądała na wykształconą”, wspominała po latach Giuffre. Zaproponowała jej dodatkowe zajęcie w charakterze dojeżdżającej masażystki u swojego chłopaka Jeffreya Epsteina.

Kiedy nastolatka weszła do jego domu, uderzyły ją wywieszone na ścianach jak trofea zdjęcia z prominentami tego świata. Pomyślała, że jej nowy pracodawca ma wysoko postawionych przyjaciół.

Starała się nie wpatrywać w obrazy i fotografie nagich kobiet – było ich zaskakująco dużo. Ale może tak właśnie bogaci ludzie o wyrafinowanym guście urządzali swoje domy?

„Dla mnie to był świat, którego nie rozumiałam, ale chciałam się nauczyć”, powie po latach Giuffre. Podczas pierwszego masażu Maxwell i Epstein zadawali dużo pytań. Do której szkoły chodzisz. Czy masz rodzeństwo. Czy stosujesz antykoncepcję. Powiedz coś o sobie, zachęcali. A więc opowiedziała o tym, że uciekła z domu i przez jakiś czas żyła na ulicy. Że wykorzystywali ją ojciec i jego przyjaciel. Epstein podniósł głowę i uśmiechnął się. „W porządku” – powiedział. „Lubię niegrzeczne dziewczynki”. Poprosili, by Giuffre się rozebrała, i sami też się rozebrali. „Zrobiłam, co kazali”. Opisywała to doświadczenie jak wiele ofiar przemocy seksualnej: „Moje ciało nie mogło uciec z tego pokoju, ale umysł nie mógł znieść pozostania w nim, więc włączył się we mnie rodzaj autopilota: uległy i zdeterminowany, by przetrwać”.

Po wszystkim powiedzieli: rozmowa świetnie ci poszła. Wrócisz jutro. Wróciła. „Nie miałam żadnego poczucia własnej wartości. Bałam się, że życie będzie do niczego” – przyznała.

W orbicie Epsteina

W autobiografii, która właśnie trafiła do sprzedaży, „Nobody′s Girl: A Memoir of Surviving Abuse and Fighting for Justice” Amerykanka jeszcze dokładniej opisuje ich spotkania. „Stałam się niewolnikiem tych ludzi”, przyzna po latach. Została żywym towarem. „Wypożyczali mnie swoim przyjaciołom, to byli politycy, biznesmani, wpływowi ludzie”. Trudno było jej wierzyć w to, że może iść na policję i zgłosić przestępstwo. „Mam policję w Palm Beach w garści”, mawiał Epstein. Maxwell zresztą też była dumna ze swoich przyjaźni ze sławnymi ludźmi, zwłaszcza mężczyznami. Uwielbiała opowiadać o tym, jak łatwo mogła dodzwonić się do byłego prezydenta Billa Clintona.

Choć duża część opowieści Virginii Giuffre była już wcześniej znana, po raz pierwszy zebrano wszystkie nadużycia, których doświadczyła, z ich okrutnymi szczegółami. Bo to nie ona powinna się wstydzić. A także dlatego, że pewne opowieści wymagają świadków.

Giuffre odsłania psychologiczne manipulacje, które stosował Epstein. „Wiele młodych kobiet, w tym ja, zostało skrytykowanych za powrót do kryjówki Epsteina, nawet po tym, jak wiedziałyśmy, czego od nas chce. Jak możesz narzekać na bycie ofiarą przemocy, pytały niektóre, skoro mogłaś trzymać się z daleka? Ale takie stanowisko deprecjonuje to, przez co wiele z nas przeszło, zanim spotkałyśmy Epsteina, a także to, jak dobrze potrafił on rozpoznawać dziewczyny, których rany czyniły je bezbronnymi. Kilka z nas było molestowanych lub gwałconych w dzieciństwie; wiele z nas było biednych, a nawet bezdomnych. Byłyśmy dziewczynami, o które nikt się nie troszczył, a Epstein udawał, że się troszczy. Mistrz manipulacji rzucił tonącym dziewczynom coś, co wyglądało jak koło ratunkowe. Jeśli chciały zostać tancerkami, oferował lekcje tańca. Jeśli aspirowały do ​​bycia aktorkami, mówił, że pomoże im zdobyć role. A potem robił im najgorsze, co mógł” – pisze w swoim dzienniku Amerykanka.

To „najgorsze” to m.in. sadomasochistyczny seks, który sprawiał jej „tyle bólu, że modliła się, aby stracić przytomność i nie kontynuować”. Giuffre wspomina brutalne pobicie i gwałt, którego doświadczyła z rąk pewnego „byłego ministra”. Inne wspomnienie: „Miałam wtedy 18 lat. Psycholog był tylko pierwszym z wielu akademików z prestiżowych uniwersytetów, których byłam zmuszona obsługiwać seksualnie. Epstein przekonał sam siebie, że on – osoba, która porzuciła studia – jest na tym samym poziomie, co innowatorzy i teoretycy z dyplomami, a ponieważ finansował wiele ich projektów badawczych i latał z nimi swoimi odrzutowcami, został w dużej mierze przyjęty do ich grona. Wśród nich był kandydat na gubernatora, który wkrótce miał wygrać wybory w jednym z zachodnich stanów, oraz były senator USA”.

Giuffre obawiała się, że tak będzie wyglądało jej całe życie, że „umrze jako niewolnica seksualna”.

Spotkanie z księciem

Dużo miejsca Giuffre poświęca jeszcze jednej postaci. Znanej z nazwiska, bo Giuffre do końca życia miała przy sobie dowód tej znajomości: zdjęcie. Tak opisywała ten moment, kiedy fotografia powstała: „Mama nigdy by mi nie wybaczyła, gdybym spotkała kogoś tak sławnego jak książę Andrzej i nie zapozowała do zdjęcia. Pobiegłam po kodaka z mojego pokoju, wróciłam i podałam go Epsteinowi. Pamiętam, jak książę objął mnie w talii, a Maxwell uśmiechnęła się do mnie. Epstein pstryknął zdjęcie”.

Giuffre poznała księcia Andrzeja, brata brytyjskiego króla Karola III, w marcu 2001 r. w Londynie. Miała wtedy 17 lat. Maxwell obudziła ją tego poranka i powiedziała, że to będzie „wyjątkowy dzień” i że „tak jak Kopciuszek spotka przystojnego księcia”. Podczas pierwszej rozmowy później tego dnia Maxwell droczyła się z Andrzejem, zaproponowała mu, by ten zgadł wiek młodej Amerykanki. Książę, który miał wtedy 41 lat, „odpowiedział poprawnie: siedemnaście”. „Moje córki są tylko trochę młodsze od ciebie”, stwierdził.

Tamtej nocy udała się z księciem Andrzejem, Epsteinem i Maxwellem do londyńskiego klubu nocnego Tramp, gdzie – jak twierdzi Giuffre – książę „obficie się pocił”. Ten szczegół wytknie później Andrzejowi dziennikarka BBC, pytając w 2019 r. o znajomość z młodą Amerykanką, na co książę odpowie, że to niemożliwe, bo cierpi na przypadłość polegającą na tym, że nigdy się nie poci.

Maxwell poinstruowała Giuffre, aby „zrobiła (dla księcia Andrzeja) to, co robi dla Epsteina”. „Był dość przyjazny, ale jednocześnie czuł się uprawniony – jakby uważał, że seks ze mną jest jego prawem”, pisze Giuffre.

Drugi raz spotkali się jakiś miesiąc później w kamienicy Epsteina w Nowym Jorku. Trzecie spotkanie miało miejsce na wyspie Epsteina w ramach tego, co Giuffre nazwała „orgią”. Oprócz Giuffre wzięło w niej udział osiem innych młodych dziewcząt, Epstein i książę Andrzej. „Pozostałe dziewczyny wyglądały na osoby poniżej 18. roku życia i nie mówiły po angielsku. Epstein żartował, że dzięki temu można się było z nimi dogadać”.

Głośne oskarżenia

Giuffre uznała, że ​​narodziny jej córki 7 stycznia 2010 r. to data, w której publicznie opowie o swoich doświadczeniach związanych z wykorzystywaniem seksualnym i handlem ludźmi. Była jedną z pierwszych osób, które domagały się postępowania karnego przeciwko Jeffreyowi Epsteinowi i jedną z jego najważniejszych oskarżycielek.

W 2011 r. upowszechnione zostało zdjęcie przedstawiające Giuffre, księcia Andrzeja i Maxwell w londyńskim mieszkaniu tej ostatniej. „To jest historia handlu ludźmi, to jest historia nadużyć i to jest historia waszej rodziny królewskiej. Błagam obywateli Wielkiej Brytanii, by stanęli po mojej stronie, by pomogli mi walczyć w tej walce, by nie traktowali tego tak, jak gdyby wszystko było w porządku. To nie jest jakaś plugawa historia seksualna”, przekonywała w wywiadzie w 2019 r. Dwa lata później złożyła w sądzie w Nowym Jorku pozew, w którym oskarżyła księcia Andrzeja o gwałt. W marcu 2022 r. ogłoszono, że Giuffre i książę zawarli ugodę pozasądową. Ugoda została zawarta bez przyznania się do odpowiedzialności z jego strony. „Zgodziłam się na roczny zakaz wypowiadania się, co wydawało się ważne dla księcia, ponieważ gwarantowało, że Platynowy Jubileusz jego matki nie zostanie splamiony bardziej niż dotychczas”, pisze w dzienniku Giuffre. Szacuje się, że kwota ugody wyniosła nawet 12 mln funtów.

Dziś Ghislaine Maxwell odsiaduje 20-letni wyrok za handel ludźmi. Epstein zmarł w 2019 r., oczekując na proces w sprawie zarzutów o handel ludźmi.

Książę Andrzej nie odpowiedział karnie, ale wciąż ponosi konsekwencje. 14 listopada 2019 r. dziennikarka BBC Emily Maitlis przeprowadziła z nim wywiad w Pałacu Buckingham, którego tematem była jego znajomość z Jeffreyem Epsteinem. Książę wypadł fatalnie, nie brzmiał wiarygodnie. Kilka dni później ogłoszono, że książę Yorku wycofuje się z życia publicznego i zaprzestaje pełnienia obowiązków w imieniu korony na czas nieokreślony. Z kolei w październiku 2025 r. oświadczył, że zdecydował o zrzeczeniu się tytułów przyznanych mu z okazji ślubu, a także odznaczeń państwowych. Rodzina królewska ma jeszcze do zastosowania opcję nuklearną, czyli odebranie mu tytułu księcia.

Posag na lata

Giuffre, która popełniła samobójstwo w kwietniu 2025 r., w wieku 41 lat, nad książką „Nobody′s Girl” pracowała razem z doświadczoną dziennikarką Amy Wallace, która odpowiedzialna była m.in. za fact checking, czyli sprawdzenie, czy istnieją jakiekolwiek dowody na potwierdzenie słów Amerykanki.

Po Giuffre pozostał m.in. mail, w którym przyznaje, że jej „szczerym życzeniem” jest, aby jej wspomnienia zostały opublikowane „niezależnie” od okoliczności. „W razie mojej śmierci chciałabym dopilnować, aby książka została wydana. Wierzę, że ma ona potencjał, by wpłynąć na życie wielu osób” – napisała do Wallace. W opublikowanej już książce Giuffre pisze: „W mojej głowie pojawia się obraz dziewczyny, która prosi o pomoc i bez trudu ją znajduje. Wyobrażam sobie również kobietę, która – pogodziwszy się z bólem z dzieciństwa – czuje, że może podjąć działania przeciwko tym, którzy ją skrzywdzili. Jeśli ta książka przybliży nas choć o cal do takiej rzeczywistości – jeśli pomoże choć jednej osobie – osiągnę swój cel”.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

13 najlepszych polskich książek roku według „Polityki”. Fikcja pozwala widzieć ostrzej

Autorskie podsumowanie 2025 r. w polskiej literaturze.

Justyna Sobolewska
16.12.2025
Reklama