Inni szatani
Polska jest egzorcystyczną potęgą. Jak się wypędza szatana? To seanse przemocy, „chory proceder”
FILIP ZAGOŃCZYK: – Z relacji, które przytacza pan w książce, wynika, że egzorcyzmy to mroczna część kościelnej działalności, której ofiarami padają głównie młode kobiety.
SZYMON PIEGZA: – Na takie właśnie relacje trafiłem, gdy zacząłem bliżej przyglądać się tej tematyce. W książce chciałem oddać im głos, aby wykrzyczały swój ból. Opowiedziały o tym, co przeżyły, i dały do myślenia biskupom, którzy zdają się ignorować kolejny gigantyczny problem. Zgodnie z prawem kanonicznym egzorcyzm powinien być spokojną modlitwą księdza w celu wypędzenia złego ducha, a to nie powinno zagrażać osobie egzorcyzmowanej. Praktyka kościelna nie ma z tym nic wspólnego.
O czym więc opowiadały pana bohaterki?
O wielogodzinnych seansach przemocy. Jednym z etapów egzorcyzmu jest namaszczanie ciała olejem i polewanie wodą święconą. Podczas tych praktyk księża bardzo często dotykali kobiety w miejscach intymnych, wkładali ręce w majtki, dotykali piersi. To nic innego jak zwykłe molestowanie seksualne. Trwające nieraz kilka godzin. Kiedy kobieta protestowała, ksiądz tylko nasilał praktyki, twierdząc, że to nie ona mówi, tylko szatan przez nią przemawia.
Charakterystyczny jest tu przypadek 23-letniej Natalii, która z pełnym zaufaniem do Kościoła przyszła razem ze swoją przyjaciółką na spotkanie do oazy. Animatorka grupy zaczęła wypytywać, co dziewczyny robiły wcześniej, czym się interesowały, i gdy dowiedziała się, że słuchały nieodpowiedniej muzyki, a dodatkowo interesowały się wampiryzmem, uznała, że są opętane. Wezwała egzorcystę – ks. Marcina. Ten ochoczo zabrał się do pracy. Po pewnym czasie uznał, że jego modlitwy są nieskuteczne, ponieważ one ciągle narażone są na działanie złego. Dlatego nakazał obu kobietom zamieszkać z nim na plebanii.