Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Weto Nawrockiego utrzymane. Pies na łańcuchu pozostanie niechlubnym symbolem wsi i przedmieść

Wystawione w Sejmie fotografie dokumentujące konsekwencje długotrwałego uwięzienia psów na łańcuchu Wystawione w Sejmie fotografie dokumentujące konsekwencje długotrwałego uwięzienia psów na łańcuchu Sejm
Zabrakło 17 głosów. W tym głosu prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który dziś do Sejmu nie przyszedł.

Na ostatnim w tym roku posiedzeniu Sejmu nie udało się zebrać większości 3/5 poselskich głosów (263) koniecznej do odrzucenia prezydenckiego weta tzw. ustawy łańcuchowej, która miała zakazać trzymania psów na łańcuchach. Zabrakło 17 głosów. W tym głosu prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który dziś do Sejmu nie przyszedł.

Bracia mniejsi

I choć we wtorek nadzwyczajna komisja ds. zwierząt zarekomendowała Sejmowi odrzucenie weta, uzyskanie wymaganej większości okazało się niewykonalne. Nie pomógł też marsz w obronie zwierząt, który spod gmachu Sejmu w niedzielę przeszedł pod Pałac Prezydencki. Ani dzisiejsza demonstracja obrońców zwierząt i najbardziej poruszająca ze wszystkich argumentów wystawa fotograficzna pt. „Bracia mniejsi”. Zdjęcia wychudzonych, chorych, trzymanych na łańcuchu psów. Nie z Wietnamu, tylko z Polski, z interwencji Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt. Na jednym pies przypięty łańcuchem do starej pralki, w której mieszkał. Inny wyciągany z niewielkiej, zbitej z desek skrzynki, która była jego więzieniem. Na innym duża suczka w typie owczarka, Marta, w dniu interwencji ważyła 7 kg i wyglądała jak obciągnięty wyliniałym futrem szkielet. Dziś pozowała do zdjęć na tle swoich wielkich portretów ukazujących, jak wyglądała, kiedy odebrano ją oprawcy. Wzroku nie odzyskała.

DIOZ w swoich relacjach w mediach społecznościowych przypominał, że wbrew powtarzanym tezom ustawa nie przewiduje odbierania psów za „zbyt mały kojec”. Niespełnienie wymogów dotyczących kojca jest wykroczeniem, a nie podstawą do odebrania zwierzęcia.

Nowelizacja nie miała też dotyczyć psów mieszkających w domach ani swobodnie poruszających się po posesji. Nie wprowadza obowiązku budowy kojców. Miała regulować wyłącznie sytuacje, w których pies żyje w izolacji od opiekunów. Wprowadzić zakaz łańcuchów oraz minimalne standardy, takie jak odpowiednia powierzchnia, zadaszenie, utwardzenie podłoża i buda chroniąca przed zimnem. Ale także te tłumaczenia nie pomogły.

Wieś też chce zmiany

Ani ostre wypowiedzi w dyskusji sejmowej na sali plenarnej. Posłowie Koalicji Obywatelskiej przywoływali art. 1 obowiązującej ustawy o ochronie zwierząt: „zwierzę nie jest rzeczą; człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę, co stanowi podstawę dla całego systemu prawnego dotyczącego zwierząt w Polsce”. Trzymanie psa na łańcuchu nie jest ochroną i opieką, tylko zadawaniem bólu i cierpienia, argumentowali posłowie.

Katarzyna Maria Piekarska (KO), zwracając się m.in. do Marka Suskiego (który głosował za przyjęciem zakazu trzymania psów na łańcuchu), podkreśliła, że „wszelkie badania opinii publicznej, także na wsi, pokazują, że wieś chce zmiany, chce lepszego traktowania zwierząt”. „Ta debata o łańcuchach trwa blisko 30 lat. (...) W latach 90., kiedy pracowaliśmy nad pierwszą ustawą o ochronie zwierząt, było za wcześnie na odpięcie psów z łańcucha, ale dzisiaj, po 30 latach, mamy XXI w., 2025 r., i nadal się nie da odpiąć psa z łańcucha? Najwyższa pora po prostu to zmienić”. Piekarska zaapelowała do tych osób z PiS, które głosowały za tzw. ustawą łańcuchową, aby wspólnie zakończyć cierpienie zwierząt.

Szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki zarzucił posłom koalicji rządowej hipokryzję, że używają tematu praw zwierząt jako pretekstu do walki politycznej i „biją polityczną pianę”. „Gdyby chodziło o dobro zwierząt, projekt prezydencki byłby procedowany”, stwierdził.

Kojec jak kawalerka?

Bo prezydent Nawrocki po zawetowaniu ustawy uchwalonej przecież także głosami posłów PiS („za” głosowali m.in. Jarosław Kaczyński i Marek Suski) złożył projekt własnej ustawy, który od zawetowanej różni się wyłącznie tym, że kojce, które mają zastąpić łańcuch, wtedy gdy pies nie może być puszczony luzem, nie mają określonych rozmiarów. Nie ma żadnych szans na uchwalenie takiego prawa, które w praktyce zezwoliłoby na trzymanie przez całe życie psa w maleńkiej komórce, klatce czy pralce, jak tej ze zdjęć DIOZ, bo prezydent w swoim projekcie pominął nie tylko wymiary kojca, ale także konieczność zapewnienia psu, choćby raz dziennie, możliwości spaceru czy ruchu poza kojcem.

To realne ryzyko, że psy byłyby zamykane na całe życie w kojcach zbyt małych, by zapewnić im komfort czy możliwość swobodnego ruchu. W wielu przypadkach psy trzymane dotąd na łańcuchach miały większą przestrzeń niż ta, która może zostać dla nich przeznaczona w źle zaprojektowanych kojcach – mówi Anna Zielińska, wiceprezeska Fundacji Viva! Kojcem będzie mogło być wszystko, także klatka zbita z desek wielkości metr na dwa, w której całe życie będzie spędzać pies wielkości owczarka.

Bo głównym powodem, dla którego prezydent nie podpisał ustawy, było, to, że według niego kojce są za duże, „wielkości kawalerki w miastach” (20 m kw. dla psa ważącego 30 kg). „Porównania kojców do kawalerek to fałszywa analogia”, twierdzi dr Robert Maślak z Wydziału Nauk Biologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego. „Człowiek z kawalerki wychodzi, kiedy ma na to ochotę. Bywa, że pies z kojca wychodzi rzadko, czasem nigdy”.

Kolejny powód: według Nawrockiego ustawa „stygmatyzowała polską wieś”.

Co dalej z łańcuchami?

Na razie zatem pozostanie to, co było. Pies na łańcuchu z teoretycznym i nieegzekwowalnym ograniczeniem czasowym. Bo ustawa o ochronie zwierząt w obecnym kształcie przewiduje, że pies może być trzymany na łańcuchu maksymalnie 12 godzin na dobę przy zapewnieniu co najmniej trzymetrowej długości uwięzi, dostępu do schronienia i wody.

Weto prezydenta Nawrockiego źle ocenia 56 proc. ankietowanych przez Instytut Pollster na zlecenie „Super Expressu”. 44 proc. respondentów dobrze oceniło tę decyzję. Ponad 70 proc. Polaków nie akceptuje trzymania psów na łańcuchach.

Co dalej? Marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty przewiduje, że „sprawa wróci”.

Wicemarszałkini Sejmu Dorota Niedziela (KO), szefowa nadzwyczajnej komisji ds. zwierząt, zapowiadała, że w przyszłym roku komisja będzie pracować nad projektem obywatelskim „Stop łańcuchom, pseudohodowlom i bezdomności zwierząt”. To obszerny projekt dotyczący hodowli, schronisk i rozwiązań przeciwdziałających bezdomności zwierząt, zawierający zapisy z już uchwalonych ustaw, w tym zakaz trzymania psów na uwięzi i hodowli zwierząt na futra, który już wszedł w życie.

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Pomówmy o telefobii. Dlaczego młodzi tak nie lubią dzwonić? Problem widać gołym okiem

Chociaż młodzi niemal rodzą się ze smartfonem w ręku, zwykła rozmowa telefoniczna coraz częściej budzi w nich niechęć czy wręcz lęk.

Joanna Podgórska
07.12.2025
Reklama