Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Rząd sportów ekstremalnych

Pierwsza wersja: rząd Tuska przeprowadził kraj przez kryzys suchą stopą i utrwala normalność. Druga wersja: Platforma ciągnie państwo w przepaść. Prawda leży pośrodku? Trudno tu o środek.
Gabinetowi Tuska stuknęły trzy lata (23 listopada 2007 r. premier wygłosił exposé). Nie był to jednak tak głośny jubileusz jak poprzednie. O wiele huczniej obchodzono trzy miesiące istnienia rządu.

Tym razem rząd się nieco pochwalił, głównie inwestycjami infrastrukturalnymi, bo też rzeka unijnych pieniędzy płynie jeszcze do Polski, premier ocenił swoje dokonania na czwórkę z minusem, opozycja zdawkowo i bez zaskoczeń oceniła go negatywnie.

Komentatorskie pospolite ruszenie było tym razem mniejsze, bo akurat pojawiła się Polska Jest Najważniejsza, tym razem już nie jako zawołanie kampanijne, ale stowarzyszenie, czyli przyszła, konkurencyjna ponoć wobec PiS, partia polityczna. W kwestii umiejętności reklamy koalicji PO-PSL piątkę wystawił Grzegorz Napieralski, który jeśli chodzi o marketing, wie, co mówi; gdy zaś idzie o osiągnięcia, oczywiście dał dwóję. Jarosław Kaczyński od dawna powtarza, że to najgorszy z rządów, i ma tę opinię tak utrwaloną, że nawet trzyleciem się nie zajmował.

Uroki nicnierobienia

Gdy spojrzeć wstecz na kolejne fale ocen, uderza ich powtarzalność, niezależnie od zmieniających się okoliczności. Tak jakby były zawieszone w politycznej próżni. Nawet jeśli gabinet Tuska stawał przed wyzwaniami nieznanymi wcześniejszym rządom, by wymienić choćby światowy kryzys gospodarczy, smoleńską katastrofę, kolejne fale powodziowe, przejście PiS do roli opozycji moralnej, kwestionującej wszystkie instytucje państwa i oskarżające premiera i prezydenta wręcz o zbrodnię.

Wymagało to wielkiej odporności tak fizycznej, jak i psychicznej, błyskawicznego podejmowania decyzji, nagłego zmieniania hierarchii ważności spraw do załatwienia. Ale wyszło na to, że to jest rząd od „nicnierobienia”, wyjąwszy oczywiście robienie piaru pod przeprowadzane na każdą okoliczność sondaże.

Polityka 48.2010 (2784) z dnia 27.11.2010; Polityka; s. 18
Reklama