Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Platforma po raz piąty

Pierwsza tura wyborów samorządowych

Sondażowe wyniki wyborów samorządowych nie zaskakują. Potwierdzają niestety coraz głębszy podział Polski na proplatformianą i propisowską.

Wygrała zgodnie z oczekiwaniami Platforma Obywatelska. Ale zaledwie – zdaniem pierwszych sondaży - sześcioprocentowa przewaga nad PiS może trochę rozczarowywać jej zwolenników. Wcześniejsze sondaże wskazywały, że ta różnica powinna być większa. Jeśli przypomnimy sobie poprzednie wybory, to do tego wyniku trzeba podejść – do czasu ogłoszenia ostatecznych komunikatów PKW – jeszcze ostrożniej. Po raz kolejny okazało się bowiem, że sondażowy wynik PiS jest niedoszacowany, że wyborcy niechętnie przyznają się do głosowania na tę partię. Może się okazać, że różnica między PO a PiS będzie jeszcze mniejsza.

Nie jest więc tak, jak twierdziło wielu polityków przed wyborami, że zakończą się one klęską PiS. Partia Jarosława Kaczyńskiego potrafiła zmobilizować swój małomiasteczkowy elektorat, i to pomimo wewnętrznych kłopotów. Ale nie jest też tak - jak stwierdził już Jarosław Kaczyński, który obserwował pierwsze wyniki w lokalnym biurze partii w Radomiu - że te wybory to początek końca PO. Partia Donalda Tuska wygrała piątą elekcję z rzędu, a więc osiągnęła coś, co nie udało się do tej pory nikomu w ostatnich 20 latach. To musi budzić szacunek, tym bardziej, że dokonała tego po trzech latach rządów, w czasach gospodarczego spowolnienia.

Platforma powiększyła swój stan posiadania w porównaniu do wyborów z 2006 roku, gdy wygrała w dziewięciu województwach (teraz w 13), powiększyła również przewagę nad PiS (cztery lata temu wynosiła ona dwa punkty procentowe). Znacznie lepiej wypadła również w miastach. W Warszawie Hanna Gronkiewicz – Waltz nawet, jeśli nie wygra w pierwszej turze, to jej wynik jest o niebo lepszy niż w 2006 roku. Kandydaci PO bardzo dobrze poradzili sobie również w Łodzi (wygrana) i Krakowie (drugie miejsce), gdzie do tej pory niepodzielnie władali politycy innych opcji.

Mimo wszystko lekko rozczarowało SLD, którego liderzy liczyli na znacznie lepszy wynik niż w 2006 roku (14 proc., teraz 15,8 proc.). Pozytywnie zaskoczyło PSL, utrzymując poziom sprzed czterech lat. Przewodzona przez Waldemara Pawlaka partia po raz kolejny pokazała, że w terenie trzeba się z ludowcami liczyć.

To święto demokracji lokalnej wiąże się jednak z gorzką konkluzją, że podział na Polskę PO i Polskę PiS się pogłębia. Teraz silniej wciśnie się do samorządów. Oby tylko ich nie rozsadzał.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną