Kraj

Sprawa Blidy. Rekonstrukcja

Film o śmierci Barbary Blidy dziś w TVP

Artnet / Sylwester Latkowski
To, co autorów filmu nakręca, jest prozaicznej natury: ciekawość, jak naprawdę było. Dociekliwie, samodzielnie dopytać, a potem opowiedzieć.

Film Sylwestra Latkowskiego i Piotra Pytlakowskiego „Wszystkie ręce umyte” (TVP 2, 1 grudnia 2010 r., godz. 20.55), opowiadający historię Barbary Blidy, ma kilka intencji. Pierwsza – to usilna namowa do refleksji nad służbami specjalnymi, objawiającymi niszczycielską moc, gdy użyje się ich jako narzędzia politycznej intrygi. Drugą intencję widać w melodramatycznym klimacie filmu, stworzonym przez wzruszające wyznania Henryka Blidy.

Nieuchronnie film prowadzi też do refleksji nad dziennikarstwem śledczym, w którym obaj autorzy słusznie uchodzą za pierwszoligowców, a które zostało szczególnie boleśnie stargane niszczycielskimi zjawiskami w świecie mediów. Wydawało się kapitalnym narzędziem kontroli nad światem polityki i biznesu, nieomal esencją wolności słowa. Ale zbyt wiele newsów okazało się prowokacją, zbyt wiele afer – inscenizacją, w której dziennikarze zostali po prostu użyci. I wiele recenzji po przedpremierowym pokazie filmu cechuje jakże znajoma, paranoiczna podejrzliwość: komu to służy i kto za tym stoi?

To, co Pytlakowskiego i Latkowskiego nakręca, jest prozaicznej natury: ciekawość, jak naprawdę było. Dociekliwie, samodzielnie dopytać, a potem opowiedzieć. I jest to opowieść składna, choć uszyta jak patchwork: z aktorskiej rekonstrukcji i z autentycznych wywiadów. Autorzy trochę za dużo kręcą się po ekranie, niepotrzebnie zapędzili się w lirykę (pieśń, która reklamowała film, przysporzyła mu sporo złośliwych komentarzy). I bez liryki wyszła im alegoryczna opowieść o dwóch śląskich ambitnych Baśkach – białej i czarnej. Czarna – sławetna śląska Alexis, przynosi na plan porcelanowe filiżanki, żeby było ładniej. Na grób drugiej nie chodzi. Jest w tych postaciach prawda i koloryt naszych czasów. Szybkie kariery, wielkie pieniądze i głód życia – wreszcie dostatniego, wreszcie doniosłego.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Nieznane fakty ze sprawy Barbary Blidy

Polityka 49.2010 (2785) z dnia 04.12.2010; Flesz. Kraj; s. 9
Oryginalny tytuł tekstu: "Sprawa Blidy. Rekonstrukcja"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną