Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Dwa, cztery, sześć

Partie układają się po wyborach

Plakaty przed wyborami samorządowymi w Częstochowie Plakaty przed wyborami samorządowymi w Częstochowie Wojciech Barczyński / Forum
Im więcej czasu mija od wyborów, tym bardziej widać, kto je naprawdę wygrał. Ale pojawiło się też ważne pytanie: czy Platforma, mając pełnię władzy, będzie chciała przyspieszyć wybory parlamentarne?
Kampania samorządowa w BiałymstokuWojciech Jakubiuk/Forum Kampania samorządowa w Białymstoku

Rządząca koalicja, która w tych wyborach odniosła niekwestionowany sukces – składający się z wyraźnego zwycięstwa PO oraz nadspodziewanie dobrego wyniku PSL (o ludowcach piszemy na s. 20) – obejmie najprawdopodobniej rządy we wszystkich sejmikach wojewódzkich. Wspomaganie ze strony SLD będzie potrzebne tylko w nielicznych przypadkach. PiS walczy o wyjście z izolacji choćby w kilku gminach czy powiatach – oto realna skala porażki partii Jarosława Kaczyńskiego. I jednocześnie sukcesu rządzących, po trzech latach ciągłych utyskiwań, że nic się nie dzieje, nie ma żadnej wizji modernizacji. Takiego wyniku nie zanotowała dotychczas żadna koalicja, żadne ugrupowanie. A zarazem może to być dowód, że tak zwane opiniotwórcze elity mają pole obserwacji nazbyt zawężone i niechętnie rozstają się z myślowymi schematami, wśród których jest i ten, że siła rządzących wynika wyłącznie ze słabości opozycji.

Opozycja w Polsce nie jest słaba. Może nie ma dziś wielkiej mocy programowej, od kiedy wizja IV RP przestała być zachęcająca, ale posiada wielką moc destrukcyjną, a hasła, jakimi operuje, powinny przyjmować się znakomicie. Są przecież dość proste, zrozumiałe, liderzy są pracowici, w kampanii uwijali się po terenie, wydawali miliony na wyborczą propagandę. Jarosław Kaczyński, w formie zupełnie niebywałej, sięgnął nawet po swego nieżyjącego brata, przysięgając realizować jego testament, co dla prostego wyborcy mogło być wielce poruszające.

Wisła już nie dzieli

Ale nawet w swej podkarpackiej twierdzy PiS będzie musiało przejść do opozycji, a nową koalicję PO, PSL, SLD podpisano w bardzo widowiskowy sposób. To zapewne jeden ze skutków powrotu PiS do twardej retoryki i szukania wrogów oraz spisków. Nawet jeśli liderzy tej partii próbują, z coraz mniejszym zresztą przekonaniem, ogłaszać kolejne moralne zwycięstwa, arytmetyka wyborcza musi zacząć budzić ich ze snu.

Polityka 49.2010 (2785) z dnia 04.12.2010; Polityka; s. 14
Oryginalny tytuł tekstu: "Dwa, cztery, sześć"
Reklama