Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Waga lekkopółśrednia

Waga lekkopółśrednia, czyli nowy wizerunek Polski

Polska zaczyna być postrzegana jako silny gracz Polska zaczyna być postrzegana jako silny gracz Przemysław Truściński / Polityka
W polityce międzynarodowej Polska awansowała do wyższej wagi. Teraz musi popracować nad techniką.
Spotkanie prezydentów Polski i USA w Białym DomuKancelaria Prezydenta RP Spotkanie prezydentów Polski i USA w Białym Domu

Dwie godziny pięć minut w Białym Domu!” – mówi przejęty asystent do prezydenta po spotkaniu z Barackiem Obamą. Bronisław Komorowski nie dowierza, po czym rusza do reporterki TVN24: „Podobno dwie godziny trwało spotkanie, a miało być godzina i kwadrans”. Dziennikarka dopytuje, jak było, na co rozanielony prezydent: „Atmosfera była super, w samolocie opowiem!”. Pobyt w Gabinecie Owalnym niejednego przyprawił już o zawrót głowy, ale u Komorowskiego objawy wystąpiły dopiero po wyjściu. Podczas konferencji prasowej obu prezydentów był swobodny i rzeczowy, a przede wszystkim asertywny jak żaden z jego poprzedników w tym samym miejscu. Pomijając myśliwski bon mot, którym bezskutecznie próbował ubawić Obamę, widać było dojrzałość Polski w obcowaniu z supermocarstwem. A to duża zmiana.

Swobodną pewność siebie było też widać dzień wcześniej podczas wizyty Dmitrija Miedwiediewa w Warszawie. Obaj prezydenci wyglądali wprawdzie jak przysłani na spotkanie przez swoich premierów, ale zachowywali się jak równi sobie. Nie było śladu nadgorliwej serdeczności Aleksandra Kwaśniewskiego ani dobrotliwego wujkowania Władimira Putina sprzed ośmiu lat. Maraton dyplomatyczny Komorowskiego dopełniła wizyta prezydenta Niemiec Christiana Wulffa (choć ważniejsze od niej było poniedziałkowe spotkanie Donalda Tuska z Angelą Merkel w Berlinie). W trzy dni Komorowski rozmawiał z prezydentami trzech najważniejszych z punktu widzenia polskiej racji stanu państw. Wizyty z rozmysłem zblokowano w tak krótkim czasie, by z przytupem rozwinąć prezydencką flankę dyplomacji.

W Polsce większym echem odbiły się ujawnione w tym samym czasie pierwsze depesze z ambasady USA w Warszawie. Osiem dokumentów zawiera wprawdzie niewiele nieznanych faktów, a odsłonięty wycinek polskiej dyplomacji nie odbiega od oficjalnej linii rządu, mimo to media i politycy uznali tajne kwity za ważniejsze niż jawne spotkania Komorowskiego.

Polityka 51.2010 (2787) z dnia 18.12.2010; Polityka; s. 12
Oryginalny tytuł tekstu: "Waga lekkopółśrednia"
Reklama