Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Zabrali sekretarkom

Ustawa obniżająca emerytury byłym funkcjonariuszom służb bezpieczeństwa ani nie objęła wszystkich, ani nie przyniosła oczekiwanych oszczędności.

Dwa lata temu ruszyła procedura. Aby wykonać przepisy nowej ustawy, Zakład Emerytalno-Rentowy MSWiA przekazał do IPN wykazy prawie 175 tys. swoich emerytów i rencistów, o których było wiadomo, że służyli w strukturach MSW przed 1990 r. ZER nie mógł ich zweryfikować pod kątem służby w organach bezpieczeństwa państwa, bo teczki funkcjonariuszy z lat PRL przejął już wcześniej IPN i teraz to jego archiwiści robili kwerendę, by emerytom MSWiA wystawić zaświadczenia o przebiegu służby. Na ich podstawie ZER wyliczał im już obniżoną emeryturę bądź rentę. Świadczeniobiorca mógł się z nową decyzją zgodzić lub odwołać do sądu.

IPN emerytom z MSWiA wystawił 40,3 tys. zaświadczeń o pełnieniu służby w „organach” i ok. 30 tys. zaświadczeń, że wskazane w nich osoby służby tam nie pełniły. Ponad 120 tys. emerytów i rencistów IPN nie wystawił żadnych zaświadczeń. Andrzej Arseniuk, rzecznik IPN, wylicza trzy przyczyny tej sytuacji: zakłady emerytalne pytały IPN o wszystkich swoich świadczeniobiorców, pytały o funkcjonariuszy, których akt do IPN nie przekazano, a nadto IPN nie mógł wystawić zaświadczeń osobom, których teczki personalne nadal przechowywane są w tajnym, wyodrębnionym zbiorze akt, szczególnie chronionym z uwagi na bezpieczeństwo państwa.

Nie rzadziej niż co 3 lata robi się obowiązkowy przegląd tych akt i niektóre odtajnia. Tym osobom, których akta nadal są zastrzeżone, emerytury wypłaca się w starej wysokości, podobnie jak i tym, o których IPN nie jest w stanie na podstawie zachowanych dokumentów się wypowiedzieć, czy w „organach” służyły.

Góra urodziła mysz. W sumie zmniejszono jedynie 24 087 świadczeń.

Polityka 10.2011 (2797) z dnia 04.03.2011; kraj; s. 36
Reklama