Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Stoliczku, nakryj się

Ile mamy w magazynach na wypadek kataklizmu

Indywidualna racja żywnościowa. Ma starczyć na cały dzień. Posiłki można podgrzać, a na deser jest czekolada. Indywidualna racja żywnościowa. Ma starczyć na cały dzień. Posiłki można podgrzać, a na deser jest czekolada. Rafał Milach / Materiały prywatne
Państwowe rezerwy żywności na wypadek ogólnopolskiego kataklizmu starczą na trzy do ośmiu dni. Na pocieszenie należy jednak dodać, że jakość zgromadzonej żywności jest zdecydowanie lepsza niż kiedyś.

Puste półki hipermarketów w Tokio i Japończycy proszący rząd o dostarczenie im czegokolwiek do jedzenia siłą rzeczy nasuwają pytanie: a jak by to wyglądało u nas? Tym bardziej że – jak podkreślają socjologowie – ponad 20 lat dobrobytu bardzo zmieniło nasze zachowania, zwłaszcza w kwestii gromadzenia zapasów. – Tak na moje oko, to na zapasach kryzysowych mamy teraz trochę więcej niż zero. Za moich czasów samego zboża chlebowego było jakieś 200 tys. ton – mówi Wojciech Mojzesowicz, były minister rolnictwa w rządzie PiS. Jego czasy to 2007 r. A 200 tys. ton to wielkość również nieoszałamiająca, bo wystarczająca na niespełna trzy tygodnie kryzysowego pieczenia chleba.

Jeden dzień jedzenia

We wcześniejszych latach zapasy Agencji Rezerw Materiałowych, która w imieniu państwa gromadzi zasoby na czarną godzinę, były tak duże, że po powodzi w 1997 r. 200 tys. ton pszenicy po prostu rozdano rolnikom na ponowne obsianie pól. Zapasy na bieżąco uzupełniano, bo po powodzi w 2001 r. znów rozdano rolnikom 200 tys. ton pszenicy. Agencja mogła sobie pozwolić na takie gesty, bo budżet był stabilny, a plany zakupowe imponujące. Rząd Jerzego Buzka przewidywał, że w 2010 r. zgromadzonej w ARM żywności starczy na dwa miesiące dla całej Polski.

Optymizmu i pieniędzy starczyło do 2004 r. Agencja, przyzwyczajona do budżetu na poziomie około 200 mln zł, spadła nagle na finansowe dno. A jednocześnie wymagania cały czas rosły. – Unia wymagała od nas zapasów paliw na 90 dni. Mieliśmy raptem na 30. Żeby uciec przed wysokimi karami, Pawlak pomniejszał rezerwy żywności, żeby było za co zgromadzić więcej paliw – tłumaczy Mojzesowicz.

Polityka 13.2011 (2800) z dnia 25.03.2011; Raport: Strach żyć; s. 24
Oryginalny tytuł tekstu: "Stoliczku, nakryj się"
Reklama