Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Stop klatkom!

Skazanie Antoniego Gucwińskiego, byłego dyrektora wrocławskiego zoo, za znęcanie się nad niedźwiedziem Mago, dało szansę polskim misiom na lepsze życie w niewoli.

Wyrok, o wymiarze raczej symbolicznym, bo sąd odstąpił od kary, nakazując wpłacenie 1 tys. zł na Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, uprawomocnił się w marcu. Trwająca 5 lat sprawa zwróciła uwagę na warunki życia zwierząt w ogrodach zoologicznych. Raport o polskich niedźwiedziach w niewoli (przygotowany przez dr. Roberta Maślaka i Agnieszkę Sergiel – zob. ramka na s. 35) ujawnił, że ponad jedna trzecia z nich po prostu cierpi.

Mago 10 lat spędził w betonowym karcerze, ciemnym, ciasnym i tak niskim, że niedźwiedź nie mógł stanąć na tylnych łapach. Powodem uwięzienia były kazirodcze zapędy misia wobec siostry Mani, z którą miał trójkę potomstwa, Karo, Kirę i Korę. Antoni Gucwiński wolał męczyć misia, niż go wykastrować, bo – tłumaczył – Mago to cenny materiał genetyczny. O losie niedźwiedzia dowiedziały się media. Prokuratura umorzyła dochodzenie nie stwierdzając przestępstwa. Fundacja Viva! wniosła zatem sprawę z oskarżenia prywatnego. Obrońcy zwierząt przegrali w dwóch instancjach, m.in. za sprawą biegłego z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, który wydał opinię, że skoro niedźwiedź nie zdechł w bunkrze, to nie było mu tam tak źle. Dopiero Sąd Najwyższy uznał, że Antoni Gucwiński znęcał się nad zwierzęciem.

W międzyczasie Gucwiński stracił stanowisko dyrektora wrocławskiego zoo. Jego następca zdecydował o podwiązaniu misiowi nasieniowodów i Mago wypuszczono na wybieg z siostrą i córkami.

Agnieszka Sergiel, zoolog z Wrocławia, która razem z dr. Robertem Maślakiem badała warunki życia wszystkich polskich niedźwiedzi żyjących w niewoli, obserwowała uwalnianie Mago z karceru. – Najpierw był w dużym stresie, potem zabrał się za kopanie – opowiada.

Polityka 14.2011 (2801) z dnia 02.04.2011; kraj; s. 34
Reklama