Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Czarny PR Adidasa

Adidas, graffiti i zamalowany mur

Nie słyszałem jeszcze o tak spektakularnej akcji czarnego PR-u, którą duża firma realizuje przeciwko samej sobie. Dla znanego producenta obuwia to jak symboliczny koniec epoki.

To był czarny marketing dosłownie i w przenośni. Firma żyjąca w znacznej mierze z miejskiej kultury młodzieżowej, zamalowała na czarno mur Wyścigów Konnych na warszawskim Służewcu, czyli jeden z polskich pomników tej kultury. Do tej pory nie wiadomo, kto dokładnie wpadł na ten sensacyjny pomysł – agencja reklamowa twierdzi, że to nie ona, Totalizator Sportowy, właściciel muru, umywa ręce od całej sprawy. Ale wpadkę zaliczyła cała firma. „Potraktowaliśmy to jako szansę uczczenia sztuki ulicy” – tłumaczyła po fakcie w specjalnym oświadczeniu. Internauci i sympatycy muru, który stał się przez lata otwartą galerią tej sztuki, potraktowali to jako okazję do zorganizowania szybkiej akcji bojkotu produktów firmy. W geście protestu swoją współpracę z Adidasem zawiesił też nestor polskiego hip-hopu DJ 600 V.

W połowie lat 80. Adidas miał refleks i wyczucie. Błysnął jako jeden z pierwszych koncernów, które zainteresowały się potencjałem promocyjnym drzemiącym w hip-hopie. Ubrania tej firmy nosili breakdancerzy, a spece od marketingu zauważyli, że przeznaczony do koszykówki model butów Adidas Superstar upodobała sobie czarna młodzież tworząca nową miejską kulturę w Nowym Jorku. Buty te, zwane od kształtu czubków „muszelkami”, zaczęło więc reklamować hiphopowe trio Run DMC (kontrakt za 1,5 mln dolarów, a potem współpraca ciągnąca się przez lata), a razem z nimi – i z przebojowym utworem „My Adidas” – zrobiły oszałamiającą karierę na całym świecie.

Twórcy graffiti, uznawani za część kultury hiphopowej, też mieli słabość do „muszelek”, podobnie kolejne pokolenia miejskich kultur – od clubbingu i mody techno w latach 90., po niedawny renesans muzyki electro i lat 80. – lubiły adidasowe trzy paski.

Reklama