Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Ojciec Rydzyk osobą prywatną jest

Watykan reaguje na słowa o. Rydzyka

Tym razem Watykan zareagował niespodziewanie szybko i nadspodziewanie przewidywalnie. Niestety.

Notę dyplomatyczną rządu RP dotyczącą publicznych – i to na forum Parlamentu Europejskiego – występów zakonnika Tadeusza Rydzyka, papieski rzecznik skwitował krótko: wypowiedzi te „nie angażują” Stolicy Apostolskiej ani polskiego Kościoła. Ksiądz Federico Lombardi doprecyzował, że dyrektor Radia Maryja „przemawia we własnym imieniu”.

Owszem, w Brukseli pewnie mało kto przejął się okrzykami katolickiego księdza z Polski, użalającego się nad losem swego kraju, w którym jakoby wciąż napotkać można przejawy totalitaryzmu. Nie takie bzdury już tam słyszano. Rząd RP, reagując zdecydowanie na zagraniczne występy swojego obywatela w zakonnym habicie, miał pewnie jednak na uwadze, że ojciec Rydzyk – zachęcony dotychczasową bezkarnością – coraz bardziej się rozkręca. Okazuje się, że buduje swoją pozycję już nie tylko ze studia Radia Maryja czy z ambon w kraju, ale też kreując się na autorytet rangi - było nie było - międzynarodowej. Bo skoro zapraszany jest na europejskie salony...

Oczywiście: szef Radia Maryja (i rozmaitych innych interesów) gra głównie o wpływy w kraju. Ale walcząc o nie, łatwo może posunąć się do działań faktycznie szkodzących obrazowi Polski. Choćby do głoszenia  niezawoalowanego już antysemityzmu. Przestrogą może być tu złowroga rola, jaką odegrał swego czasu inny duchowny – legendarny prałat ks. Henryk Janowski.

Z kolei specyficzna forma rządowej reakcji, jaką jest nota do samego Watykanu, wynika z faktu, że z przywołaniem do porządku zakonnika nie radzi sobie - bo poradzić sobie nie chce - rodzima hierarchia kościelna. Tak samo zresztą, jak nie chciała sobie przed paru laty poradzić z siostrami z oświęcimskiego Karmelu, których upór wyrządzał wizerunkowi Polski w świecie szkody dużo większe, niż absurdy plecione w Brukseli przez redemptorystę.

Reklama