Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Kto do psychiatry?

Kto powinien się badać u psychiatry?

"W codziennej praktyce psychiatrzy najczęściej uznają, że zdrowie psychiczne to dobre samopoczucie, umiejętność myślenia i utrzymywania uwagi." Mirosław Gryń / Polityka
Jak badać, gdy nie wiadomo dokładnie, czego się szuka?
'Po pomoc specjalistów Polacy zgłaszają się coraz częściej. O ile w 1990 r. w poradniach zdrowia psychicznego leczyło się 620 tys. osób, w 2007 r. było ich już prawie 1,4 mln.'Smarterpix/PantherMedia "Po pomoc specjalistów Polacy zgłaszają się coraz częściej. O ile w 1990 r. w poradniach zdrowia psychicznego leczyło się 620 tys. osób, w 2007 r. było ich już prawie 1,4 mln."

Krótko po przegranych wyborach prezydenckich prezes PiS mówił, że w szoku po śmierci brata brał silne środki uspokajające i w związku z tym nie miał wielkiego wpływu na to, co działo się wokół jego kandydatury. Niezależnie od intencji, jakie stały za tymi słowami, Jarosław Kaczyński przełamał wtedy tabu. Był pierwszą osobą publiczną, która ujawniła, że straciła nad sobą kontrolę. Pokazał, że można się do tego głośno przyznać i dalej przewodzić partii politycznej, startować w wyborach.

Jeśli ktokolwiek z dotkniętych problemami psychicznymi poczuł się po tym podniesiony na duchu, w wyniku awantury o badania psychiatryczne prezesa stracił, co zyskał.

Lekarze psychiatrzy nie są zgodni, czy sędzia postąpił słusznie, kierując Jarosława Kaczyńskiego na badanie. Nie mają natomiast wątpliwości, że informacja ta nigdy nie powinna była wypłynąć. I że to, co po niej przetoczyło się przez media, było lawiną nadużyć. Politycy PiS ocenili postanowienie jako „nękanie rodem z czasów PRL, gdzie używało się tego typu metod, aby usuwać opozycję” (co, na marginesie, jest historyczną nieprawdą; polscy psychiatrzy nie byli na usługach totalitaryzmu – przeciwnie, pomagali opozycjonistom; pokazuje to chociażby film Janusza Morgensterna „Mniejsze zło”). Radio Zet urządziło igrzyska, ogłaszając sondaż, czy skierowanie prezesa PiS na badania było dobrym pomysłem, a sam Jarosław Kaczyński nazwał decyzję sądu skandaliczną i bezpodstawną szykaną (sąd ostatecznie od swej decyzji odstąpił).

Głosy, że samo poddanie się badaniom psychiatrycznym może zachwiać pozycją – a w domyśle wykończyć – polityka, potwierdzają stereotyp, który w pocie czoła usiłują obalać lekarze i terapeuci: jeśli ktoś był choćby badany albo, nie daj Boże, leczony psychiatrycznie, najlepiej niech się nie bierze za żadną pracę.

Polityka 29.2011 (2816) z dnia 12.07.2011; kraj; s. 25
Oryginalny tytuł tekstu: "Kto do psychiatry?"
Reklama