Teraz się zacznie! Ryszard Kalisz przeforsował wniosek, o który konsekwentnie walczył, SLD będzie więc chwalić posła, którego wcześniej ganił za, delikatnie mówiąc, niesforność, a PiS zacznie Kalisza chłostać. Platforma będzie się widowisku przyglądać, a gdyby oponenci coś chcieli jej zarzucić, odpowie, że ma czyste ręce, to nie jej wniosek.
Kalisz optując za Trybunałem dla liderów PiS wyciąga z rękawa sporo atutów. Przede wszystkim ujawnione podczas prac komisji nieformalne narady zwoływane przez premiera Kaczyńskiego, podczas których ustalano taktykę działań prokuratorskich. Dlatego ma rację bytu teza raportu, że Kaczyński i Ziobro „realizując koncepcję wykluczania dużych grup obywateli, stworzyli system eliminowania, przy zastosowaniu przepisów prawa karnego, poszczególnych osób zaliczonych do tych grup, w szczególności do Barbary Blidy”. W śledztwach prokuratorskich często jest tak, że oskarżyciel mając nawet niekompletne dowody, kieruje sprawę do sądu, aby ten rozstrzygnął o winie i karze. Trybunał Stanu jest szczególnym sądem, w tym przypadku, gdyby decyzją Sejmu trafili przed jego oblicze obaj przywódcy PiS, musiałby orzec, czy łamali konstytucję, czy też postępowali lege artis. Samo sformułowanie wniosku nie jest wyrokiem i nie przesądza niczego.
Aby wniosek zyskał moc prawną, musi go podpisać minimum 115 posłów, a potem zaakceptować komisja odpowiedzialności konstytucyjnej. SLD chciałby, aby wysłać Kaczyńskiego i Ziobrę przed TS jak najszybciej. PiS, wiadomo, zawsze i wszędzie będzie przeciw. Wszystko w rękach parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej. To, że za raportem, a więc za Trybunałem dla b. premiera i ministra sprawiedliwości, głosowali członkowie PO wchodzący w skład komisji Kalisza, nie oznacza automatycznie, że pod wnioskiem podpiszą się inni członkowie klubu parlamentarnego rządzącej partii.