Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Upadek lewicowego ducha

ROZMOWA: Socjolog o kryzysie SLD

Ostatnia konwencja wyborcza SLD odbyła się w tym samym dniu, w którym ze startu w wyborach z listy Sojuszu zrezygnował jeden z najlepszych posłów tej partii - Witold Gintowt-Dziewałtowski. Ostatnia konwencja wyborcza SLD odbyła się w tym samym dniu, w którym ze startu w wyborach z listy Sojuszu zrezygnował jeden z najlepszych posłów tej partii - Witold Gintowt-Dziewałtowski. Filip Błażejowski / Forum
O przyczynach kryzysu w SLD, spadku notowań Sojuszu oraz o błędach popełnionych przez szefa partii Grzegorza Napieralskiego mówi prof. Jacek Raciborski, socjolog i badacz polskiej sceny politycznej.
Bartosz Arłukowicz. Najbardziej znany, ale nie jedyny polityk lewicy, który w ostatnich miesiącach zerwał z SLD.Adam Chełstowski/Forum Bartosz Arłukowicz. Najbardziej znany, ale nie jedyny polityk lewicy, który w ostatnich miesiącach zerwał z SLD.

Grzegorz Rzeczkowski: Sojusz Lewicy Demokratycznej dotyka nogami progu wyborczego, SdPl się rozpadł, Zieloni i Partia Kobiet nie wychodzą poza margines błędu statystycznego... Co się stało z polską lewicą, panie profesorze?
Prof. Jacek Raciborski: Sytuacja nie jest do końca jasna. Nie pojawiły się bowiem żadne strukturalne przesłanki, które miałyby prowadzić do całkowitej marginalizacji lewicy. W gruncie rzeczy niewiele wydarzyło się w ostatnich trzech miesiącach, czyli od chwili, gdy SLD miał 15 – 16 procent poparcia. Ludzie ani się gwałtownie nie wzbogacili, ani bezrobocie nie spadło, ani nagle nie zaczęli bardziej ufać Platformie czy też PiS. Ludzi o lewicowych orientacjach nie ubyło. Problem niskiego poparcia dla SLD tkwi w dwubiegunowym układzie polskiej sceny politycznej oraz wewnątrz tej partii. 

Która w sondażu OBOP przeprowadzonym na początku sierpnia miała tylko 6 proc. poparcia. Dramat.
Nie należy przeceniać żadnego pojedynczego sondażu, zwłaszcza w okresie wakacyjnym. Tendencja jest jednak dla SLD niekorzystna. Odpływ od SLD może odpowiadać za powiększenie się liczby wyborców niezdecydowanych, których odsetek – blisko 30 procent – jest rekordowy. Te osoby deklarują, że do wyborów pójdą, ale nie wiedzą, na którą partię zagłosują. Socjologia i psychologia znają takie prawidłowości, że w okresie kampanii wyborczej następuje pewne rozedrganie wśród wyborców, wzrost niepewności i zmienności  preferencji. Ale później, tuż przed wyborami zdecydowana większość wahających się wraca na wcześniejsze pozycje i sytuacja się uspokaja. Następuje reintegracja preferencji.

Więc teraz jesteśmy w okresie rozedrgania.

Reklama