Kraj

Getto arcybiskupa Michalika

Przewodniczący Episkopatu ostrzega

Według abp. Michalika w Polsce istnieje jakieś getto katolickie. Doprawdy?

W kazaniu wygłoszonym w sanktuarium maryjnym w Gietrzwałdzie, szef Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik piętnował satanizm. Miało to maryjny wątek, ale ostatnio biskupi zrobili ze sprawy ,,Nergala’’ leitmotiv swych wystąpień do wiernych. Ale to nic w porównaniu z sugestią, by ,,Polska zatroszczyła o to, by zginęło getto katolickie’’.

W jednym zdaniu Michalik wyraża dwie insynuacje. Pierwsza, że w Polsce jest jakieś getto katolickie, czyli że dyskryminuje się katolików. Druga, że państwo polskie to dostrzega i toleruje. Cóż, żyjemy w dziwnym kraju.

Biskup przemyski widzi w nim spychanie katolików na margines, ja dostrzegam triumfalizm urzędowego Kościoła i jego powszechną obecność na wszystkich szczeblach życia społecznego, od prezydenta i premiera przystępującego do komunii po wójtów stojących obok księży podczas poświęcania obiektów użytku społecznego. Biskup piętnuje darcie Biblii przez rockmana – co i mnie się  nie podobało, lecz respektuję korzystny dla niego wyrok sądu – ale milczy, kiedy wybucha sprawa profanacji w Jedwabnem i kiedy pan Braun szarga dobre imię abp. Życińskiego.

Mówienie o ,,getcie katolickim’’ podczas kampanii wyborczej oznacza wsparcie sił politycznych, reklamujących się  jako obrońcy wartości i symboli chrześcijańskich. Przerabiamy to już od dawna, ale za każdym takim wystąpieniem mam poczucie surrealizmu. Czy arcybiskup Michalik naprawdę wierzy w to, co mówi? I czy wierzy w to, że – trawestuję słynne słowa pewnego posła PiS – ,,ciemny lud katolicki’’ to kupi?

Mam wrażenie, że jeśli już, to w Polsce owszem istnieje pewne getto – to w którym zamykają się ludzie Kościoła myślący kategoriami Michalika.      

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Dyrektorka odebrała sobie życie. Jeśli władza nic nie zrobi, te tragedie będą się powtarzać

Dyrektorka prestiżowego częstochowskiego liceum popełniła samobójstwo. Nauczycielka z tej samej szkoły próbowała się zabić rok wcześniej, od miesięcy wybuchały awantury i konflikty. Na oczach uczniów i z ich udziałem. Te wydarzenia są skrajną wersją tego, jak wyglądają relacje w tysiącach polskich szkół.

Joanna Cieśla
07.02.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną