Decyzję o tym, czy ostatecznie zrezygnować z dotychczasowych zajęć i przenieść się na Wiejską, podjąć będzie musiał nie tylko prezydencki minister Sławomir Nowak (startował jako „jedynka” PO w Gdańsku), ale m.in. także samorządowcy i pracownicy administracji rządowej, którym udało się zdobyć mandat. Jak dowiadujemy się w Kancelarii Sejmu, największy kłopot może być z dwoma prokuratorami, którzy weszli z list Prawa i Sprawiedliwości, i mogą mieć problem ze zrzeczeniem się swoich funkcji.
Chodzi o byłego szefa ABW Bogdana Święczkowskiego i Dariusza Barskiego – za rządów PiS prokuratora krajowego i wiceministra sprawiedliwości (to on wraz z Jerzym Engelkingiem na pamiętnej konferencji prasowej ujawnił nagranie ze spotkania w hotelu Marriott Janusza Kaczmarka z Ryszardem Krauze). Art. 103 konstytucji zabrania sprawowania mandatu poselskiego m.in. sędziom i prokuratorom. Tyle że obaj są prokuratorami w stanie spoczynku, i tu – z uwagi na obowiązujące prawo – sprawa się komplikuje. Możliwe, że rozstrzygnie ją dopiero Sąd Najwyższy.
W sprawie kandydowania w wyborach obu prokuratorów głos zabrała także Krajowa Rada Prokuratury, która w podjętej uchwale (nr 458/11) stanęła na stanowisku, że zarówno prokurator, jak i prokurator w stanie spoczynku ma prawo ubiegać się o mandat parlamentarzysty, a w razie wyboru do Sejmu lub Senatu prokurator w stanie spoczynku (w przeciwieństwie do tego w służbie czynnej) „nie musi zrzekać się swojego stanowiska i zachowuje należne uposażenie”. Tyle że – jak argumentuje Kancelaria Sejmu – nadrzędny jest przepis konstytucji, zatem niezłożenie w terminie stosownego oświadczenia skutkuje wygaszeniem mandatu. „Wygaszeni” będą mogli zaskarżyć je do Sądu Najwyższego, do czasu rozstrzygnięcia będzie im przysługiwał mandat poselski.