Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Kobieta pracująca

Sylwetka Ewy Kopacz, minister zdrowia, przyszłej marszałek Sejmu

Teraz znów bardzo wielu się o Ewę Kopacz martwi; głównie o to, czy ze swoim impulsywnym charakterem poradzi sobie na stanowisku, które wymaga chłodu, politycznej zręczności, zorganizowania. Teraz znów bardzo wielu się o Ewę Kopacz martwi; głównie o to, czy ze swoim impulsywnym charakterem poradzi sobie na stanowisku, które wymaga chłodu, politycznej zręczności, zorganizowania. Leszek Zych / Polityka
Kandydatką PO na marszałka Sejmu będzie Ewa Kopacz, dotychczasowa minister zdrowia. Po raz pierwszy kobieta objęłaby drugą posadę w państwie. Od razu padło pytanie: czy się nada?
Do polityki weszła już kilkanaście lat temu i teraz jest to jej podstawowy zawód.Wojciech Artyniew/Forum Do polityki weszła już kilkanaście lat temu i teraz jest to jej podstawowy zawód.

Co się dzieje? Ewa Kopacz pyta patrząc w ekran telewizora: – Z każdą godziną, z każdą audycją jestem coraz lepszym ministrem zdrowia, prawie niezastąpionym. Dlaczego więc przez tyle lat byłam bez przerwy na liście tych do odwołania w pierwszej kolejności? Tuż po Czarku Grabarczyku, który właśnie otworzył ponad 60-kilometrowy odcinek autostrady do Torunia, czego już prawie nikt nie zauważył. Jeszcze niedawno byłam chaotyczna, histeryczna, nie panowałam nad ministerstwem, przed moimi drzwiami kłębiły się tłumy, bo nawet nie potrafiłam zorganizować sobie porządnie kalendarza, a teraz proszę...

Teraz znów bardzo wielu się o Ewę Kopacz martwi; głównie o to, czy ze swoim impulsywnym charakterem poradzi sobie na stanowisku, które wymaga chłodu, politycznej zręczności, zorganizowania. Ona przecież lubi tak prosto z mostu wywalić, co myśli. Tak jak z tymi „hienami cmentarnymi”, za które od ponad czterech lat ściga ją PiS, nie mogąc najwyraźniej znaleźć innego poręcznego cytatu. Wypowiedź pochodzi z debaty w 2008 r. o komercjalizacji szpitali. Wtedy to minister zdrowia mówiąc o handlu długami, o komornikach zajmujących szpitalne konta, rzeczywiście postawiła w gronie „cmentarnych hien” tych polityków, którzy dla politycznego zysku chronią nie zawsze czyste interesy. Ciekawe, że te słowa wzięli do siebie politycy PiS, a nie innych partii?

Naprawdę jaka jestem, nie wie nikt – mogłaby nucić pod nosem Ewa Kopacz przeglądając dziesiątki, a może setki stron internetowych, czy grube teczki wycinków, w których kreślono jej „sylwetkę”.

Polityka 43.2011 (2830) z dnia 19.10.2011; Polityka; s. 17
Oryginalny tytuł tekstu: "Kobieta pracująca"
Reklama