Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Miałkość

Rozmowa z Włodzimierzem Cimoszewiczem

„W ostatnich latach czy miesiącach wiele było zachowań polityków SLD świadczących, że zupełnie nie rozumieją wartości lewicowych, związanych z wolnością, godnością, równością, brakiem dyskryminacji”. „W ostatnich latach czy miesiącach wiele było zachowań polityków SLD świadczących, że zupełnie nie rozumieją wartości lewicowych, związanych z wolnością, godnością, równością, brakiem dyskryminacji”. Adam Chełstowski / Forum
Janina Paradowska rozmawia z Włodzimierzem Cimoszewiczem o prokuraturze, lewicy i swojej sympatii do liberalizmu, o premierze Tusku i prezydencie Komorowskim
„W wielu kwestiach jest mi blisko do lewicy, ale nie znoszę tej często bezmyślnej paplaniny w kwestiach polityki ekonomicznej, razi mnie – tak na lewicy, jak i w centrum – ignorancja”.Anatol Chomicz/Forum „W wielu kwestiach jest mi blisko do lewicy, ale nie znoszę tej często bezmyślnej paplaniny w kwestiach polityki ekonomicznej, razi mnie – tak na lewicy, jak i w centrum – ignorancja”.

Janina Paradowska: – Czy pan, były minister sprawiedliwości, uważa, że rzeczywiście odrębna prokuratura wojskowa jest potrzebna?
Włodzimierz Cimoszewicz: – Moje doświadczenia pochodzą sprzed lat. Odziedziczyliśmy ten model z przeszłości i nie był to jeszcze czas na zmienianie wszystkiego, zwłaszcza że armia była inna i prokuratura też potrzebowała czasu na okrzepnięcie. Dziś uważam, że nic nie stoi na przeszkodzie ustanowienia prokuratury powszechnej jako jedynej instytucji i włączenia do niej w pełni prokuratury wojskowej. Oczywiście potrzebne są takie rozwiązania szczegółowe, by nie stracić fachowców, specyficznego dorobku w sprawach związanych typowo z wojskiem. Natomiast jeżeli wojskowy pobije kogoś jak cywilny chuligan czy będzie prowadził samochód po pijanemu, nie widzę powodu, dla którego ma mieć odrębnego prokuratura lub sąd.

Skąd ten wyraźny konflikt między prokuratorem generalnym a naczelnym wojskowym?
Niewątpliwie wynika to z problemów istniejących w prokuraturze i nieumiejętności ich rozwiązywania przez prokuratura generalnego, ale również niedopuszczalnego zachowania czynnych wojskowych, czyli naczelnego prokuratora wojskowego i jego podwładnych. To, że dochodzi do publicznych sporów na konferencjach prasowych, na których wojskowy w służbie dezawuuje stanowisko przełożonego, jest dla mnie nie do przyjęcia.

To nie jest zresztą przypadek odosobniony. Nie tak dawno b. dowódca sił lądowych, wprawdzie już po złożeniu dymisji, krytykował działania cywilnego ministra, ale dzisiaj jest znów doradcą kolejnego ministra obrony. Premier na to nie reaguje, a więc całą sytuację akceptuje.

Polityka 03.2012 (2842) z dnia 18.01.2012; Polityka; s. 20
Oryginalny tytuł tekstu: "Miałkość"
Reklama