Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Wirtualna wojna domowa

Demokracja cyfrowa vs. demokracja analogowa

Wyzwania współczesnego świata są zbyt złożone, a potrzeby społeczeństwa zbyt zróżnicowane, by poradziła sobie z nimi nawet najbardziej oświecona władza uzbrojona w najlepsze systemy informatyczne zasilane najszybszymi komputerami. Wyzwania współczesnego świata są zbyt złożone, a potrzeby społeczeństwa zbyt zróżnicowane, by poradziła sobie z nimi nawet najbardziej oświecona władza uzbrojona w najlepsze systemy informatyczne zasilane najszybszymi komputerami. Mirosław Gryń / Polityka
Popełniliśmy błędy, przepraszam, tłumaczy się Donald Tusk w związku ze sporem wokół porozumienia ACTA. Ale istotą protestów nie jest ACTA. Sprawa jest poważniejsza. W Polsce wybuchła wirtualna wojna domowa.
Co znaczy „święte prawo własności” w epoce cyfrowej, zwłaszcza w odniesieniu do dóbr niematerialnych? Nawet twórcy są podzieleni.Mirosław Gryń/Polityka Co znaczy „święte prawo własności” w epoce cyfrowej, zwłaszcza w odniesieniu do dóbr niematerialnych? Nawet twórcy są podzieleni.

Ta wojna tliła się od dawna. Harcownicy już wielokrotnie wychodzili w pole. Gdy rząd w 2009 r. podczas prac nad ustawą antyhazardową próbował wprowadzić rejestr stron i usług zakazanych, spotkał się z szybką ripostą wściekłych internautów. W odpowiedzi na ten bunt Michał Boni, wówczas jeszcze szef doradców strategicznych premiera, przyznał: dotychczas myśleliśmy, że to my budujemy społeczeństwo informacyjne, tymczasem ono powstało samodzielnie, nie pytając władzy o zgodę. Błyskotliwe stwierdzenie, z jakich słynie minister Boni, odsłania istotę dzisiejszego konfliktu.

Stary, analogowy świat hierarchii starł się z nowym cyfrowym światem sieci. Zderzyły się dwie nieprzystające do siebie logiki działania, a polem starcia jest stosunek do informacji. W świecie starym informacja jest dobrem rzadkim, a kto ma do niej dostęp, ten ma władzę: polityk, który wie więcej od obywateli, może traktować społeczeństwo jak ciemną masę, która wszystko kupi. Przedsiębiorca, mający lepszy dostęp do informacji handlowej od klienta, może narzucać większą marżę na swoje produkty i usługi. Agenci służb specjalnych, mający dostęp do informacji wrażliwych, mogą chronić bezpieczeństwo państwa, przy okazji trzymając w garści i polityka, i przedsiębiorcę.

W nowym cyfrowym świecie informacja nie traci na znaczeniu, przeciwnie, tyle tylko, że zmienia się jej ekonomika. Coraz lepiej wykształceni obywatele wiedzą coraz więcej, a dzięki Internetowi swą wiedzą mogą się łatwo dzielić. Asymetria informacyjna maleje. Zwykła wyszukiwarka internetowa i internetowe platformy handlowe powodują, że marże na niektóre produkty zmalały o kilkadziesiąt procent.

Polityka 07.2012 (2846) z dnia 15.02.2012; Polityka; s. 20
Oryginalny tytuł tekstu: "Wirtualna wojna domowa"
Reklama