Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Prawie profesjonalni

NIK o armii: szkoleniowa zapaść

Ćwiczenia wojsk lądowych na poligonie w Rembertowie. Ćwiczenia wojsk lądowych na poligonie w Rembertowie. Maksymilian Rigamonti / Reporter
NIK przyjrzał się procesowi uzawodowienia polskiej armii. Według pokontrolnego raportu Najwyższej Izby Kontroli, mimo drobnych zastrzeżeń, zasługuje ono na wysoką ocenę.

NIK przyjrzał się profesjonalizacji od strony formalnej (akty prawne) i realnej (kontrole w poszczególnych jednostkach). Te ostatnie wykazały zapaść szkoleniową.

Polska armia, inaczej niż pozostałe nowoczesne armie świata, mało korzysta z symulatorów. Kontrolerom NIK nie udało się nawet dowiedzieć, ile tego rodzaju sprzętu jest. W kontrolowanych jednostkach średnio połowa urządzeń do nauki prowadzenia czołgu, latania czy strzelania nie działała. Jeszcze w trakcie kontroli wojsko zwiększyło budżet na trenażery o 776 proc., czyli do kwoty 72 mln zł, z czego udało się wydać tylko 23 proc.

Mając za mało symulatorów, polscy żołnierze powinni więcej czasu spędzać na poligonach. Z kontroli NIK wynika jednak, że poligony odwiedzają znacznie rzadziej niż np. ich niemieccy koledzy. Polski czołgista w 2010 r. spędził w wozie 140 godz., a jego niemiecki odpowiednik – 600. Niemiec odbył ćwiczenia, w czasie których wystrzelił 35 pocisków. Były lata, kiedy polscy czołgiści wystrzelali zaledwie siedem pocisków rocznie. Piloci Mi-24 spędzali w powietrzu od 50 do 68 godz., średnia dla NATO to 120 godz. Według raportu, ograniczenia szkoleń w jednostkach związane były z bardzo drogim i intensywnym przygotowaniem kolejnych kontyngentów do Afganistanu.

Kontrola NIK okazała się miażdżąca dla Narodowych Sił Rezerwy (ochotniczej formacji, mającej uzupełniać stan armii, odbywającej okresowe płatne szkolenia). Izba zakwestionowała sam pomysł tworzenia tej formacji, polegający na wcielaniu członków NSR do regularnych jednostek. „Takie postępowanie poprawiało formalnie stan ukompletowania jednostek, nie zwiększało jednak ich zdolności do realizacji zadań” – napisano w raporcie.

Dochodziło do tego, że żołnierze, którzy mają obowiązek odbyć zaledwie 31 dni szkolenia rocznie, wyznaczani byli na kluczowe stanowiska. W elitarnej 18 brygadzie powietrzno-desantowej stanowisko szefa sekcji logistyki i głównego księgowego obsadzono żołnierzami NSR. W bazie F-16 w Łasku żołnierze NSR wyznaczani byli na mechaników F-16, a nawet asystentów kontroli precyzyjnego lądowania.

Polityka 13.2012 (2852) z dnia 28.03.2012; Flesz. Kraj; s. 7
Oryginalny tytuł tekstu: "Prawie profesjonalni"
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną