Tylko u nas takie cuda. W nowym sezonie Polonia Warszawa będzie się zwała KP Katowice. Dotychczasowy właściciel Józef Wojciechowski, który wzbogacił się budując domy, sprzedał miejsce w Ekstraklasie biznesmenowi ze Śląska, który połączy dwie firmy sportowe z długimi tradycjami: Polonię i GKS Katowice i wprowadzi nowy twór pod nową nazwą do najwyższej futbolowej ligi .
Kibice stołecznego klubu popadli w rozpacz, ale w gruncie rzeczy takiego finału powinni spodziewać się, od kiedy Wojciechowski pojawił się przy Konwiktorskiej (siedziba Polonii). Zachowywał się jak połączenie trenera, menedżera i pokerzysty, był nieprzewidywalny. Kupował i sprzedawał piłkarzy jak rzodkiewki na targu. Zdarzało się, że trenerów zmieniał co kilka tygodni. Narzucał im taktykę i dyktował składy na mecze. Teraz wydał oświadczenie: „Moje poświęcenie i wszystkie umiejętności, którym zawdzięczam sukces w biznesie okazały się absolutnie nieprzydatne w piłce nożnej”. Święta prawda!
Wszystkim, którzy leją łzy, że przehandlowano ich ukochaną drużynę, warto przypomnieć, że ten sam Wojciechowski był noszony na rękach za geszeft przeprowadzony w 2008 r. Kupił wtedy akcje grającego w Ekstraklasie Groclinu Grodzisk Wielkopolski, połączył go z grającą ogony w I lidze Polonią i w ten prosty, choć kosztowny sposób, wprowadził warszawski klub do elity. Nie na boisku, ale przeprowadzając finansową gierkę. Teraz zrobił odwrotny ruch.
Kibice już się skrzykują, aby ratować drużynę. Chcą powołać własną Polonię i ruszyć z nią w długi marsz, od samego dołu, czyli B-klasy (VIII ligi). Jest tylko jeden drobiazg – Józef Wojciechowski sprzedał miejsce w ekstraklasie i kilku piłkarzy, ale zachował prawo do nazwy, barw i herbu klubowego. W tej sytuacji to on nadal jest głównym rozgrywającym.