Właściwie nie ma sensu wymieniać, co zostało zawieszone, przełożone lub odwołane. Swoiste szczęście mają ci, którym można było ogłosić koniec sezonu.
Co zrobić, żeby Ekstraklasa odzyskała klasę? Władze PZPN mają na to zupełnie inny pomysł niż spółka zarządzająca piłkarską ligą.
Trenerzy z Ekstraklasy znów padli ofiarą chorujących na krótkowzroczność właścicieli klubów.
Kluby Ekstraklasy coraz bardziej uzależniają się od publicznych pieniędzy. Obecna władza chce zbić na tym kapitał polityczny.
Kabaretowe popisy piłkarzy to niejedyny problem stołecznej drużyny. Prezes Dariusz Mioduski, walcząc o stabilizację, coraz mocniej chybocze całą łajbą.
Gdyby z dnia na dzień odciąć kluby Ekstraklasy od publicznych pieniędzy, większość z nich nie związałaby końca z końcem. A niektóre przestałyby istnieć.
Gdy inne kluby Ekstraklasy kupowały, Górnik Zabrze pracował z juniorami i wymyślił się na nowo w odmłodzonej wersji 25 minus. To ma być projekt na lata.
Polska piłka w krajowym wydaniu mija się ze swoim powołaniem. Istnienie niektórych klubów nie ma żadnego sensu.
Przez ŁKS do Barcelony – brzmi jak bajka. Ale w jej polskim rozdziale piłkarz Paulinho był pionkiem.
Zanosi się na kolejne zmiany w systemie rozgrywek Ekstraklasy. Ale od tego mieszania liga nie robi się słodsza.