Według pierwotnych planów zakaz miał obowiązywać przez cały okres oficjalnej kampanii wyborczej, czyli już od dnia zarządzenia wyborów. Jednak do laski marszałkowskiej pod koniec sierpnia ostatecznie trafi projekt z zakazem dwutygodniowym. – Wierzymy, że skrócenie tego okresu do czternastu dni przekona naszego koalicjanta, że pomysł ma sens i poprze nasze propozycje – mówi Eugeniusz Kłopotek, który będzie reprezentował klub w pracach nad projektem.
Zakaz ma obowiązywać w wyborach parlamentarnych (krajowych i do Parlamentu Europejskiego), na prezydenta oraz samorządowych.
Niekompetentne sondażownie
Dziś kodeks wyborczy zakazuje podawania sondaży do publicznej wiadomości tylko w czasie 24–godzinnej ciszy wyborczej, do momentu zakończenia głosowania. Za publikację sondażu w tym czasie grozi kara grzywny od pół do miliona złotych. PSL chce zmniejszyć dolną granicę do 10 tys. zł. - Naruszenia przez mniejsze media zakazu publikacji sondaży narażałoby je na karę w olbrzymiej wysokości, której zapłacenie oznaczałoby finansowe bankructwo – mówi Kłopotek.
Ludowcy napisali w uzasadnieniu projektu, że zakaz „ma zapewnić wyborcom spokój i pełną swobodę w podjęciu ostatecznej decyzji wyborczej, w warunkach wolnych od presji, jaką wywołuje kampania wyborcza, szczególnie w ostatnich dniach przed głosowaniem”. Dodają, że sondaże wyborcze są jednym z najsilniej oddziałujących na wyborców elementów kampanii. Zarzucają pracowniom badawczym, przygotowującym sondaże, że często badania są przeprowadzone w sposób mało profesjonalny i rzetelny, „co niestety odbija się negatywnie na ich wynikach i doprowadza do tego, że są one często zmanipulowane i nie odzwierciedlają rzeczywistego stanu stosunków społecznych.