Kraj

Trefne pieniądze Midasa

Sześć zarzutów dla Marcina Plichty

Sześć zarzutów, m.in. dotyczące prowadzenia niezgodnej z prawem działalności parabankowej, fałszowania dokumentów i nieskładania sprawozdań finansowych, usłyszał w gdańskiej prokuraturze Marcin Plichta.

Aż sześć czy tylko sześć? Zważywszy na skalę społecznych oraz medialno-politycznych oczekiwań, nie jest to wiele. Przecież pytanie, dlaczego ten oszust jeszcze nie siedzi, było tak powszechnie zadawane, że przynajmniej areszt wydawał się oczywisty. A tu nic, chociaż prokuratura po areszty sięga często, był nawet czas, kiedy się w nich lubowała. Na razie (może będą zarzuty następne) zakaz wyjazdów zagranicznych i policyjny dozór oraz górna granica kary do 5 lat plus grzywna to wszystko, na co prokuratura się zdecydowała, i być może po raz pierwszy w tej sprawie należy ją pochwalić za powściągliwość.

Jaka jest skala afery Amber Gold i co to za afera, tego jeszcze nie wiemy. Początkowo wszak była mowa o dziesiątkach tysięcy oszukanych klientów, teraz liczba ta zdecydowanie zmalała do 7 tys., co, zważywszy na skalę kampanii reklamowej Amber Gold, może nieźle świadczyć o przezorności Polaków i ich niechęci do oczywistego ryzyka. Być może także nieźle świadczy o skuteczności ostrzeżeń płynących ze strony niektórych instytucji państwa, czyli najbardziej tu właściwej Komisji Nadzoru Finansowego, a także mediów.

Nie jest więc tak, że w sprawie Amber Gold „zawiodło państwo”, co stało się ulubionym przesłaniem opozycji na każdą okazję i sporej części bezmyślnych mediów na różne okazje. Absolutnych gwarancji nigdy nie będzie, a niektóre instytucje państwa w tym akurat przypadku działały zupełnie sprawnie, inne – w tym niestety wymiar sprawiedliwości oraz prokuratura (zwłaszcza ona) – zawiodły. Czy jest to skutek braku kompetencji, braku systemu przekazywania informacji, czy jakiś inny powód, niech wyjaśni prokurator generalny, bo stanowczo za dużo tych wpadek ­prokuratury, także od kiedy zyskała niezależność i uwolniła się spod politycznego parasola.

Polityka 34.2012 (2871) z dnia 22.08.2012; Komentarze; s. 7
Oryginalny tytuł tekstu: "Trefne pieniądze Midasa"
Reklama