Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

ZOO

Szef klubu PiS skomentował wyrok na Breivika, który zamordował 77 osób. W moim odczuciu – powiedział – powinna być przewidziana najwyższa kara.

Chodziło mu oczywiście o karę śmierci. Poglądy Mariusza Błaszczaka w tej sprawie nie są niczym nowym, kara śmierci jest mu niezbędna. Tym razem uznał jednak, że to mniej ważne, bo ważniejsza jest zachodnioeuropejska polityka multi kulti, która „wciąż jest podkreślana, podejmowana i rozwijana, a prowadzi donikąd”.

Sprawa Breivika znana jest na całym świecie od roku, ale musiało to nam się przytrafić – a musiało, to jasne – że czołowy polityk PiS, szef największego klubu opozycyjnego w polskim parlamencie, zdeklarowany chrześcijanin i praktykujący katolik, otwarcie solidaryzuje się ideowo z przerażającym ksenofobem i mordercą. Jak to się wszystko Błaszczakowi w mózgownicy zgadza! Można powiedzieć, że to jego problem, ale niech milczy na litość boską. Niech nas w tę breję nie wciąga.

Wielokulturowość Europy jest faktem, tak jak wielokulturowość Stanów Zjednoczonych. Szef klubu PiS tego nie rozumie, ale niech wpadnie – nie mówię, że od razu na Piątą Aleję w Nowym Jorku, nawet nie na Nowy Świat w Warszawie. Niech wpadnie do Suwałk. Tak, do Suwałk. Do tego północno-wschodniego dystryktu i niech tu odwiedzi targowisko na Sejneńskiej, porozmawia z Łotyszami, Litwinami, Białorusinami, Tatarami, ze Szwajcarem produkującym wspaniałe sery i z Turkami z tekstylnej branży. Nie powiem, że to wieża Babel, ale po prostu świat. Normalny, dzisiejszy świat. I przyznam, że wstydem wieje z tej Wiejskiej ulicy w stolicy. Nie tylko zresztą z niej.

W telewizyjnym programie temat ­dyżurny – marihuana. Poseł Dera (PiS) nie bardzo wie, co powiedzieć, gdy mu rozmówca pokazuje szczyptę ko­perku w foliowej torebince i mówi prowokacyjnie, że to narkotyk.

Polityka 35.2012 (2872) z dnia 29.08.2012; Felietony; s. 99
Reklama