Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Oni i my

Paraolimpijczycy wyszli z cienia

Zdarzyło się coś dziwnego: igrzyska paraolimpijskie, przez lata traktowane jako szlachetna, w zasadzie charytatywna impreza, wpisująca się w kod poprawności cywilizowanych społeczeństw, nagle odkryła przed światem niezwykłą siłę i sens.

***

Dzięki paraolimpiadzie nastąpi kulturowa rewolucja w postrzeganiu niepełnosprawnych? Temat okładkowy w najnowszej POLITYCE - sylwetki mistrzów i ich historie. W kioskach od środy 12 września, a już dziś wieczorem na iPadzie, Kindle oraz w Polityce Cyfrowej (do wygodnego czytania na ekranie komputerów i smartfonów).

***

Powinniśmy podziękować Brytyjczykom, organizatorom tegorocznych igrzysk, którzy swym entuzjazmem objęli także zawody niepełnosprawnych. I zarazili niemal cały świat. Setki tysięcy widzów na arenach paraolimpijskich zmagań, transmisje telewizyjne, wywiady, tysiące poruszających fotografii uczyniły z paraolimpiady wielkie globalne widowisko, przypominające najpiękniejsze i prawie zapomniane przesłanie sportu olimpijskiego: dumę z uczestnictwa i pokonywania własnych słabości; przyjemność i emocje rywalizacji, niewspomaganej wielkimi pieniędzmi; siłę sportu jako drogi kształtowania ludzkich charakterów i poczucia własnej wartości. Co najważniejsze, paraolimpijczycy, choć występowali w narodowych koszulkach, pokazali się jako zbiorowa reprezentacja milionów żyjących pośród nas osób niepełnosprawnych, schowanych, często chowających się przed naszym wzrokiem.

Współczucie, zawstydzenie, pewne zażenowanie, z jakim zdrowi traktują pechowców na wózkach, z protezami, okaleczonych przez wypadki czy choroby, przynajmniej na jakiś czas ustąpiło najpierw zaciekawieniu (jak oni to robią?), szacunkowi (są niesamowici), dumie (byli lepsi niż nasi zdrowi i rozpieszczeni olimpijczycy), wreszcie – i być może – narastającemu przekonaniu, że „oni” są tacy sami jak „my”, albo nawet lepsi.

Polityka 37.2012 (2874) z dnia 12.09.2012; Komentarze; s. 6
Oryginalny tytuł tekstu: "Oni i my"
Reklama