Stawiając pierwsze zarzuty Marcinowi P. w sprawie Amber Gold prokuratura nieświadomie przyprawiła o bezsenność kilka tysięcy prezesów polskich firm. A wszystko za sprawą jednego zarzutu. I to tak łatwego do udowodnienia, że nawet Marcin P. od razu się do niego przyznał. Poszło o niedopełnienie obowiązku złożenia sprawozdania finansowego z działalności spółki do Krajowego Rejestru Sądowego. Amber Gold notorycznie lekceważył ten obowiązek w latach 2009, 2010 i 2011. Za takie zaniechanie można nie tylko zapłacić grzywnę, ale nawet pójść na rok do więzienia.
Jednak z danych Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że w 2010 r. dokumenty te złożyło zaledwie 41,5 proc. zobowiązanych do tego firm. Z roku na rok jest ich mniej. W 2010 r. sprawozdania złożyło 60 proc. firm. – Sprawozdania to jeden z ważniejszych czynników bezpieczeństwa obrotu handlowego. Można z nich dowiedzieć się o kondycji spółki, jej obrotach. Brak takich danych utrudnia racjonalne działanie w obrocie gospodarczym – mówi mecenas Sylwester Gardocki specjalizujący się w prawie handlowym. Ponieważ sądy w zasadzie nie monitowały ani nie nakładały kar finansowych za brak sprawozdań, coraz więcej przedsiębiorców uznawało przepis za martwy. Część spółek zapewne po prostu nie działa, ale nie wykreśliły się z KRS.
Niezłożenie sprawozdania jest przestępstwem ściganym z urzędu. Jednak prokuratorzy nieoficjalnie przyznają, że gdyby musieli ścigać każdą firmę z tego paragrafu, to na długie miesiące zatkałyby się wszystkie prokuratury w kraju. Proszący o anonimowość prawnik twierdzi, że kilka popisowych spraw z pewnością poprawiłoby statystykę składania sprawozdań.