Fundacja Dzieciom Zdążyć z Pomocą zgarnęła 24 proc. wszystkich pieniędzy z tzw. jednego procentu, czyli tej części podatku, którą każdy Polak może zadysponować według własnego uznania. Na jej konto trafiło 108,7 mln zł. Inne fundacje – jak mówi prezes Stanisław Kowalski – zaczęły ich przez to nie lubić.
Trudno się dziwić, jeszcze przed ogłoszeniem wyników rozdysponowania odpisów podatkowych za 2011 r. miesięcznik „Forbes” umieścił Zdążyć z Pomocą na czele najbogatszych fundacji. Jej aktywa oszacowano na 146 mln zł. Fundacja Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w tym zestawieniu nie załapała się nawet do pierwszej trójki. W rankingu największych beneficjentów jednego procentu też jej nie ma.
A w tym roku padł kolejny rekord: do wszystkich organizacji pożytku publicznego (OPP) trafiło w sumie 457,3 mln zł. Kwota niebotyczna, biorąc pod uwagę, że jeszcze dziewięć lat temu było to zaledwie 10 mln zł.
Z 6858 organizacji, które mają status OPP i prawo do zbierania podatkowych odpisów, zaledwie 205 fundacji i stowarzyszeń zebrało kwoty przekraczające 300 tys. zł. Przeciętna OPP musiała zadowolić się około 8 tys. zł. Antyrekordzista Ludowo-Uczniowski Klub Sportowy Skrzyszów dostał zaledwie 80 gr. Ale nawet tych groszy nie zobaczą, bo w zeszłym roku nie złożyli sprawozdania finansowego i w myśl nowych przepisów nie mogli w 2011 r. prowadzić zbiórki.
Społecznicy, którzy walczyli o tę jednoprocentową możliwość, jakoś nie świętują. Niektórzy – jak dr Grzegorz Makowski z Instytutu Spraw Publicznych (z ramienia organizacji pozarządowych monitorował funkcjonowanie jednego procentu) – wręcz postulują całkowite zlikwidowanie tego ustawowego zapisu. – Coś, co z założenia miało wyrównywać szanse, stało się mechanizmem do budowania nierówności.