Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Zbieg okoliczności

Pogoda zaskoczyła... organizatorów meczu Polska-Anglia

Zwykle pogoda zaskakuje drogowców, tym razem skutki kapryśnej aury okazały się nieprzewidywalne dla organizatorów meczu Polska-Anglia.

Z informacji uzyskanych przez POLITYKĘ wynika, że na przełożenie meczu z powodu pozostawienia nad Stadionem Narodowym rozsuniętego dachu złożyły się następujące okoliczności:

1. W siedzibie Polskiego Związku Piłki Nożnej posłuszeństwa odmówił wysłużony fax – jedyne narzędzie służące komunikacji ze światem zewnętrznym. Alarmujące raporty meteorologów trafiły w próżnię.

2. Pesymistyczne prognozy pogody spływające do władz PZPN z innych źródeł wzięto za element brudnej kampanii przed zaplanowanymi na 26 października wyborami prezesa PZPN i nie dano im wiary.

3. Garstka pracowników PZPN mająca dostęp do prognoz pogody okazała się do szpiku kości przeniknięta panującą w federacji zasadą: co masz zrobić dziś, zrób pojutrze – będziesz miał trzy dni wolnego. Dzisiejsze prognozy wzięli za czwartkowe.

4. Prezes Grzegorz Lato twardo stał na stanowisku, że przynajmniej dopóki rządzi, słońce nad nim nie zajdzie.

5. Przełożenie meczu na jutro umożliwi światową premierę nowej dyscypliny sportu – piłki błotnej. Jeśli pomysł chwyci, PZPN zyska sławę twórcy patentu oraz prawo organizacji pierwszych mistrzostw świata w tej specjalności. Z grona miast organizatorów błotnego mundialu będzie jednak prawdopodobnie wyłączona Warszawa, gdyż istnieje niebezpieczeństwo, że w kluczowej chwili ktoś przez pomyłkę mógłby zasunąć dach.

6. Organizatorzy spotkania postanowili położyć tamę wymykającej się spod kontroli modzie budowy na świecie stadionów z rozsuwanym dachem. Jak wiadomo, taki cud techniki znacznie podraża inwestycję, a w dobie kryzysu pożądane są oszczędności.

Reklama