Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Jak obalić republikę

Rozmowa z szefem Młodzieży Wszechpolskiej

Prawicowy Marsz Niepodległości. 11 listopada 2012 r. Prawicowy Marsz Niepodległości. 11 listopada 2012 r. Filip Błażejowski / Forum
Szef Młodzieży Wszechpolskiej Robert Winnicki na zakończenie Marszu Niepodległości ogłosił powołanie Ruchu Narodowego, który ma dążyć do budowy Wielkiej Polski i obalenia republiki.

Jakie cele stawia sobie Ruch Narodowy?
To społeczna inicjatywa, do powstania której impulsem stał się Marsz Niepodległości. Chcemy zmobilizować, zaktywizować i zorganizowac naród, by dokonać gruntownej wymiany elit w Polsce. Trzeba wreszcie obalić republikę Okrągłego Stołu i dokończyć rewolucję Solidarności, która została zdradzona właśnie przy Okrągłym Stole w 1989 roku. Sam pomysł pojawił się już w zeszłym roku. Lecz to, co przez ostatnie miesiące dzieje się w kraju - mnóstwo sygnałów ze środowisk lokalnych wręcz domagających się takiej inicjatywy - uświadomiło nam, że nie możemy dłużej czekać.

A co takiego się dzieje?
Jesteśmy kolonią Unii Europejskiej, panuje antynarodowy ustrój. Promuje się kosmopolityzm we wszystkich obszarach życia. Szkoła przestała już edukować ludzi, a zamiast tego wprowadziła tresurę.

Roman Giertych, który organizował Młodzież Wszechpolską, sprawdził się jako minister edukacji?
Był najlepszym ministrem edukacji po 1989 roku, ale to, z kim teraz trzyma na scenie politycznej, jasno wskazuje, że wyrzekł się ostatnich dwudziestu lat swojego życia politycznego. Roman Giertych wypisał się z obozu narodowego i stara się uwiarygodnić w obozie liberalnym.

W jaki sposób chcecie się organizować?
Chcemy organizować cały naród: od kół gospodyń wiejskich, przez środowiska akademickie i organizacje polityczne. Będziemy zajmować kolejne obszary życia publicznego, tworzyć media, animować życie kulturalne. To będzie formuła ruchu społecznego, w którym znajdzie się miejsce dla wszystkich, którzy naród stawiają na pierwszym miejscu.

Z politykami z dzisiejszej sceny politycznej również?
Są tacy nieliczni politycy i posłowie, z którymi możemy współpracować, ale nie mogę wymieniać ich nazwisk, bo w partiach, w których działają, byłby to dla nich pocałunek śmierci.

Reklama