Kancelaria Premiera w latach 2010–12 wydała przeszło 195 tys. zł na usługi kancelarii prawniczych. W tych latach zawarła 13 umów z zewnętrznymi prawnikami, „z czego trzy miały związek z katastrofą smoleńską” – odpowiada na pytania POLITYKI biuro prasowe KPRM. Kontrolę w tej sprawie zapowiada NIK. Wnioskowała o nią grupa ośmiu senatorów PiS. Czy planowana kontrola oznacza, że w Kancelarii Premiera dochodzi do nieprawidłowości związanych z opłacaniem zewnętrznych prawników? – Zwrócono nam uwagę na problem wykorzystania zewnętrznych kancelarii prawnych, przy równoczesnym korzystaniu z zatrudnionych etatowo w administracji prawników. Chcemy sprawdzić, czy jest to efektywne i czy dobrze służy państwu, ale nie przesądzamy, że doszło do jakichś nieprawidłowości – mówi Zbigniew Matwiej, szef działu prasowego NIK. Ponad połowę z prawie 200 tys. zł Kancelaria Premiera zapłaciła prawnikom, którzy zajęli się wnioskiem o kasację wyroku, nakazującego udzielić matce Przemysława Gosiewskiego informacji w kwestii uzgodnionych z Federacją Rosyjską zasad współpracy przy badaniu okoliczności katastrofy. „Wyrok zobowiązywał KPRM do udzielenia informacji, których nie posiadała. (…) Powierzenie zastępstwa procesowego przed Naczelnym Sądem Administracyjnym wynika z precedensowego charakteru sprawy” – napisał do senatorów Wojciech Nowicki, zastępca szefa KPRM.
Kancelaria skorzystała też z pomocy zewnętrznych prawników, by ustalić zakres zastosowania konwencji chicagowskiej w kontekście katastrofy smoleńskiej. Jak dowiedziała się POLITYKA, przedmiotem dziewięciu umów z kancelariami prawnymi były m.