W poniedziałek okazało się, że na lotnisku w Modlinie popękały drogi kołowania od hangarów do pasów startowych. Na szczęście od kilku tygodni nieczynny jest także pas startowy, w związku z czym dzisiejsze doniesienie niczego nie zmienia. Samoloty i tak nie mogą latać. Jeśli w najbliższym czasie zawalą się hangary, lotnisko w Modlinie będzie w dalszym ciągu nieczynne – z pierwszego powodu, bo popękał pas startowy. Nasze życie polityczne przypomina lotnisko w Modlinie.
Grzegorz Schetyna w audycji radiowej odpowiedział na rozgoryczone głosy popierających niegdyś PO Agnieszki Holland i Pawła Kukiza. Ponieważ nie miał argumentów, uczciwie zaczął błagać: Dajcie PO szansę. Jesteśmy najlepsi z tego, co jest. Kukiz przytomnie odpowiedział: Mam dość wybierania między dżumą a cholerą. Nie zdziwię się, jeśli w odpowiedzi Schetynę wyręczy minister Arłukowicz, przypominając, że w Polsce nie mamy obecnie żadnych ognisk tych chorób. Słówko może też wtedy dodać minister Zdrojewski, że mamy za to w Polsce liczne ogniska muzyczne.
Piszę bez sensu, bo niby jak mam opisać inaczej taką na przykład rozmowę z Andrzejem Urbańskim, byłym prezesem zarządu TVP, szefem kancelarii Lecha Kaczyńskiego, z wykształcenia polonistą. Skomentował on powołanie Instytutu Myśli Państwowej, który utworzyli między innymi Kazimierz Marcinkiewicz, Roman Giertych, Stefan Niesiołowski, Jacek Żalek, Michał Kamiński. „Te wszystkie ogryzki zebrały się do wspólnego worka i będą coś udawały” – powiedział Urbański. Choć sam uważam powstanie owego instytutu za kpinę z myśli państwowej, to nie odważyłbym się nawet pomyśleć, że tworzą go ludzkie ogryzki. Ale to jest właśnie język poniżający tych, o których się mówi, i staje się on powoli normą naszych politycznych i prasowych – he, he – salonów. Walentynkowy „Super Express” na pierwszej stronie pisze „Waśniewska to prawdziwa seksualna wampirzyca”. Jest to opinia prof. dr. hab. Zbigniewa Nęckiego, wykładowcy Uniwersytetu Jagiellońskiego. W dalszym ciągu swojej wypowiedzi profesor ujawnia inne seksualne skłonności Waśniewskiej, łącznie z informacją, że miała romans z pedofilem. Gazeta ilustruje tekst fotografią łóżka i półnagiej kobiety. Proces Waśniewskiej dopiero się rozpoczął, więc wyrok, czy popełniła ciężką zbrodnię, jeszcze nie zapadł, ale cóż może prof. Nęckiego wzruszać taki ludzki ogryzek? On jest wybitnym profesorem, pewnie uważa się też za humanistę, bo ma na potwierdzenie legitymację ze zdjęciem. Tylko etykę zamknął głęboko w szufladzie, żeby jej nikt paluchami nie pobrudził.
Robienie ludziom wody z mózgu z zamiarem, by wody było jak najwięcej, stało się normą. Cały PiS – i nie tylko, bo przecież i PO się do tego dokłada – agituje, aby publicznie nie dyskutować o sprawach mało ważnych, jak związki partnerskie, bo jest mnóstwo tematów podstawowych, takich jak gospodarka, bezrobocie, edukacja. Nawet się z tym zgadzam, muszę jednak zauważyć, że to właśnie PiS z prostej, wręcz administracyjnej sprawy rejestracji spółek uczuciowych zrobił ogólnonarodowy kocioł na temat własnej obsesji, czyli homoseksualizmu. A jako poważną dyskusję gospodarczą PiS proponuje niepoważny rząd techniczny. Niepoważny dlatego, że nie ma on najmniejszej szansy, po pierwsze – na powołanie, a po drugie – na realizację swoich utopijnych pomysłów uzdrowienia gospodarki.
Ubiegły tydzień zdominowała dyskusja, kogo premier Tusk powinien odwołać ze swojego rządu. Padały nazwiska i argumenty, często zresztą logiczne. Na tym tle błysnął jak meteor nad Czelabińskiem poseł Ruchu Palikota Robert Biedroń. Trzeba odwołać cały rząd – powiedział w krótkich żołnierskich słowach. Właściwie chwała mu za to, że nie dodał: „tych wszystkich ogryzków”.