Kraj

Fakty po pakcie

Grzechy konkordatu

Konkordat to umowa międzynarodowa zawierana między państwem a Stolicą Apostolską, regulująca stosunki między władzą a Kościołem. Konkordat to umowa międzynarodowa zawierana między państwem a Stolicą Apostolską, regulująca stosunki między władzą a Kościołem. Maciej Belina Brzozowski / PAP
Mija 15 lat konkordatu z Watykanem. Czy był nam potrzebny i jak jest przestrzegany – o tym w rozmowie z prawnikiem dr. Pawłem Boreckim.

Joanna Podgórska: – Potrzebny nam był ten konkordat?

Paweł Borecki: – Państwu konkordat nie był do niczego potrzebny. Może poza pewną stabilizacją relacji z Kościołem katolickim przed referendum akcesyjnym do Unii Europejskiej. Ale jak pokazała historia, ta stabilizacja była krótkotrwała; kilkuletnia. Dzisiaj znów jesteśmy świadkami bardzo wyraźnej polaryzacji przestrzeni publicznej w sprawach światopoglądowych. Zarówno strona katolicka, jak i zwolennicy laicyzacji okopują się na swoich pozycjach.

Ale przecież konkordat nie jest od rozstrzygania sporów światopoglądowych.

Nie, ale powinien stabilizować sytuację wyznaniową w państwie. To jego rola. Podstawową funkcją konkordatu jest funkcja gwarancyjna w stosunku do Kościoła, duchowieństwa i katolików jako obywateli. Odnoszę jednak wrażenie, że przez polski Kościół jest on traktowany jako gwarancja względna. Konkordat ma zapobiegać obniżaniu standardów, natomiast nie powinien hamować ich podwyższania, jeśli chodzi o położenie Kościoła w relacjach z państwem. Czyli ma zapobiegać pogarszaniu się sytuacji, ale nie powinien przeszkadzać w jej polepszeniu.

Gdy prześledzi się zapisy tego traktatu, widać, że państwo wypełnia je z nawiązką. Choćby w kwestii katechezy szkolnej.

Tak. Konkordat przewiduje wyraźnie, że…


Cała rozmowa Joanny Podgórskiej w bieżącym numerze POLITYKI – dostępnym w kioskach, w wydaniu na iPadzie i w Polityce Cyfrowej.

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną