Kraj

Pogoda dla bezkompromisowych

Sypią się filary Europy Plus

Nie kandyduję do Parlamentu Europejskiego, ale za rok może będę kandydował – tak brzmiało najbardziej kompromisowe zdanie w polskiej polityce w ostatnich tygodniach.

Wypowiedział je polityk znany jako mistrz kompromisu, czyli Aleksander Kwaśniewski, rozstrzygając w ten sposób bardzo istotny spór, jaki powstał między Ryszardem Kaliszem a Markiem Siwcem. Wcześniej obaj panowie wymieniali publicznie oświadczenia. Siwiec twierdził, że Kwaśniewski kandyduje do PE, Kalisz – że nie kandyduje, dając jednocześnie do zrozumienia, że jeśli idzie o zamiary b. prezydenta, on jest jego lepszym przyjacielem i tym samym wie najlepiej.

Nie wiem, czy z tego kompromisu panowie są zadowoleni. Być może wpisuje się on w polską tradycję „zgniłych” kompromisów, ale trudno nie zauważyć, że Kaliszowi idzie jakoś marnie. Najlepszy przyjaciel powinien powiedzieć mu: Ryszardzie, nie idź tą drogą!

Kalisz robi, co może, by istnieć i zwracać na siebie uwagę, ale straci funkcję przewodniczącego sejmowej komisji sprawiedliwości. Mylił się, sądząc, że ma taką pozycję, iż nikt go nie ruszy, a nawet nikt nie będzie śmiał po jego miejsce sięgnąć. Ruszy go Miller, a chętnych do objęcia funkcji nie braknie. Media też mogą stracić zainteresowanie, bo wprawdzie Kalisza jeszcze lubią, ale ile razy można pytać, czy Kwaśniewski będzie kandydował?

Nowy byt polityczny Dom Wszystkich – Polska również nadmiernego zainteresowania nie wzbudził, bo czas taki, że wszyscy oczekują inicjatyw bardziej poważnych i rozwiniętych, a w aliansie Kalisza z Kamilem Sipowiczem jakoś politycznego wabika nie czuć. Tak więc filary, które Kalisz chce budować nie tylko pod Wspólny Dom, ale także w następnym kroku pod Europę Plus, sypią się, ledwie rozpoczęto budowę.

 

Polityka 20.2013 (2907) z dnia 14.05.2013; Komentarze; s. 7
Oryginalny tytuł tekstu: "Pogoda dla bezkompromisowych"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight
15.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną