Kraj

Prezydent to ma słodkie życie

Czy Bronisław Komorowski uratuje PO?

Bronisław Komorowski dorósł do urzędu i się w nim solidnie umościł. Bronisław Komorowski dorósł do urzędu i się w nim solidnie umościł. Kancelaria Prezydenta RP
Zła passa Platformy i jej lidera powoduje, że coraz większej politycznej wagi nabiera prezydent Komorowski: w dobrej formie, z imponującym społecznym poparciem i zaufaniem, w dodatku bez wąsów. Czyżby to on miał się stać – jak często słychać – „ostatnią nadzieją białych”?

PiS – odwracając dotychczas działającą regułę – staje się silne słabością Platformy. Platformie spadają notowania, jej politycy są sfrustrowani. Nie nastąpił w ostatnim czasie żaden krach – mówią – żadna spektakularna katastrofa, która uzasadniałaby aż takie ataki na Platformę. Działa raczej skumulowanie błędów, niezręczności, nieudolności – dołożone do prawie sześciu lat obcowania z tą samą ekipą i premierem, jego retoryką, zwyczajami, piarowymi chwytami. Zaczęli nudzić i denerwować. A jeszcze do tego coraz częściej śmieszyć. To najgorsze połączenie.

(…)

Na tym tle wyraźnie rośnie prezydent Bronisław Komorowski, który robi dokładnie to, czego z różnych powodów unika Donald Tusk. Zaprasza do pałacu ekspertów, ludzi kultury, często z formacji politycznie odległych od jego macierzystej partii. Urządza narady i seminaria, celebruje święta, jeździ po kraju, uczestniczy, inauguruje, patronuje i przemawia. Uprawia działkę historyczno-patriotyczną. Próbuje stworzyć alternatywę dla „narodowych” obchodów Święta Niepodległości. Czasami uczestniczy w średnio udanych inicjatywach, jak ostatnia akcja „Orzeł może”, ale widać, że…

Cały artykuł Mariusza Janickiego i Wiesława Władyki w najnowszym numerze POLITYKI – dostępnym w kioskach, w wydaniu na iPadzie i w Polityce Cyfrowej.

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Dyrektorka odebrała sobie życie. Jeśli władza nic nie zrobi, te tragedie będą się powtarzać

Dyrektorka prestiżowego częstochowskiego liceum popełniła samobójstwo. Nauczycielka z tej samej szkoły próbowała się zabić rok wcześniej, od miesięcy wybuchały awantury i konflikty. Na oczach uczniów i z ich udziałem. Te wydarzenia są skrajną wersją tego, jak wyglądają relacje w tysiącach polskich szkół.

Joanna Cieśla
07.02.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną