Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Eugeniki wieszcz

Procesy medialne to procesy stochastyczne. Dowodem nagranie programu „Warto rozmawiać”, a konkretnie wywiadu Grzegorza Miecugowa z moją osobą (tak się mówi w Krakowie), pokutujące w sieci od trzech lat. Nikt się nim nie interesował, aż tu nagle stało się hitem. Jego fragment, w którym opowiadam, że przypuszczalnie za jakiś czas utracimy naszą złotą wolność prokreacyjną na rzecz genetycznej kontroli naszej progenitury, ma oglądalność godną Zuzanny w kąpieli. Nie wyrażałem tam wprawdzie bynajmniej żadnej atencji dla eugenicznej przyszłości naszego rodzaju (a wręcz przeciwnie), lecz sama wieszczba wystarczyła, by ogłosić mnie nazistą. A pewna zacna pani, z którą właśnie miałem podpisać umowę na tłumaczenie grubej książki, oświadczyła, że jest osobą głęboko wierzącą i sumienie nie pozwala jej współpracować z autorem tego rodzaju enuncjacji.

Pomyślałem sobie przeto, że skoro sprawa jest tak seksowna, to może warto na ten temat parę słów. Tym bardziej że świętujemy w te dni sklonowanie człowieka. Powstał ludzki zarodek bez poczęcia, czyli „życie niepoczęte”, prorokowane już od miesięcy przez posła Girzyńskiego z PiS. Czy ominie je zmaza grzechu pierworodnego? Ot i zagadka dla Ojca Dyrektora.

Ale rem tene! Co z tą eugeniką? Otóż dzięki liberalnemu rozpasaniu większość mieszkańców Zachodu od stu lat mniej więcej cieszy się osobliwą wolnością posiadania dzieci, z kim chce i kiedy chce, pod warunkiem, że wybrany osobnik płci przeciwnej co najmniej się nie opiera. Łączymy się w pary i rozchodzimy, kiedy chcemy, a płodność swą kontrolujemy czy to specjalnościami gumowymi, czy to jeszcze subtelniej.

Polityka 22.2013 (2909) z dnia 27.05.2013; Felietony; s. 104
Reklama