Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Singiel wyrobiony

PiS bez kolejnego posła. Teraz Wipler

Z partii Jarosława Kaczyńskiego odszedł Przemysław Wipler, konserwatywny obyczajowo liberał gospodarczy, w PiS – odkąd zerwał z Adamem Hofmanem – singiel w niełasce u prezesa.

Wątpliwe, by za nim poszli inni, zwłaszcza, że PiS wyszedł na prowadzenie w sondażach, a ci co mieli Kaczyńskiego opuścić, opuścili go już dawno. Wipler powiada, że na razie będzie posłem niezrzeszonym; zakłada ruch republikański i z polityki nie odchodzi. Nie ma pewnie aż takiego ego, żeby sądzić, że sam przetrwa w polityce. Jest posłem debiutantem, który jesienią 2011 r. z trudem wszedł do Sejmu; 218 głosów mniej i nie byłoby posła Wiplera, a byłby poseł Dworczyk.

Wipler, rzecz jasna, wyrobił się politycznie w te półtora roku; przyjaźń z rzecznikiem partii Adamem Hofmanem, którego nazywał swoim przywódcą oraz zaplecze w postaci think tanku (Fundacja Republikańska) dały mu dostęp do mediów i pewną rozpoznawalność. Inteligentnie punktował rząd za przerost zatrudnienia w ministerstwach, zdobył wyróżnienie w rankingu posłów POLITYKI. Ale teraz musi poszukać nowego towarzystwa – i prawdopodobnie jakieś towarzystwo już znalazł.

Zdaniem mojego rozmówcy - polityka prawicy, wraz z odejściem Wiplera zarysował się scenariusz zmiany prowadzącej do powstania partii między PO a PiS: prawicowej, ale niesmoleńskiej; niechcącej koalicji PO z SLD, która będzie mogła przyciągnąć wyborców rozczarowanych Platformą. Nowy byt mieliby tworzyć Wipler wraz z politykami skupionymi dziś w Instytucie Myśli Państwowej: Romanem Giertychem, Michałem Kamińskim, Kazimierzem Marcinkiewiczem. Oni, kiedyś sprzyjający Donaldowi Tuskowi, teraz z nim zerwali, czego objawem był wywiad lidera tej grupy dla „Rzeczpospolitej”, w którym Giertych wezwał PO do zmiany premiera.

Plany personalne są jednak o wiele ambitniejsze; mój rozmówca zakłada, że liderem nowej partii byłby Jarosław Gowin, niedawno zdymisjonowany minister sprawiedliwości. Wraz z nim przyszłoby kilku platformerskich konserwatystów.

Reklama