Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

HIV szczerzy kły

Rozmowa z o tym, czy wirus HIV jest wciąż groźny

„Złapać HIV od partnera, który się leczy, jest trudno. Leki antyretrowirusowe, dzięki którym ludzie żyją, sprawiają, że pacjenci są praktycznie niezakaźni, nie mogą przekazać wirusa partnerowi”. „Złapać HIV od partnera, który się leczy, jest trudno. Leki antyretrowirusowe, dzięki którym ludzie żyją, sprawiają, że pacjenci są praktycznie niezakaźni, nie mogą przekazać wirusa partnerowi”. J.R. / Polityka
W Polsce od lat karmi się nas informacjami, że HIV jest zagrożeniem uniwersalnym, że pojęcie grup wysokiego ryzyka jest passé. Wręcz obraża. Ale jeśli przyjrzymy się komunikatom WHO i UNAIDS, okazuje się, że te grupy nie zniknęły – po prostu są inaczej nazywane - mówi dziennikarz Jakub Janiszewski.
Jakub Janiszewski jest dziennikarzem Radia TOK FM, prowadzi audycję „Połączenie”.Bartosz Bobkowski/Agencja Gazeta Jakub Janiszewski jest dziennikarzem Radia TOK FM, prowadzi audycję „Połączenie”.

Joanna Cieśla: – Ilu Polaków jest zakażonych wirusem HIV?
Jakub Janiszewski: – Nikt tego nie wie. Według oficjalnych statystyk, od początku epidemii zdiagnozowano HIV u 16 tys. Polaków, tysiąc z nich zmarło. Ale epidemia zawsze jest niedoszacowana. Jeden z powodów to tzw. okno serologiczne. Przez pewien czas od zakażenia testy dają ujemne wyniki. W Polsce natomiast, gdzie bardzo mało ludzi te testy robi, zakłada się, że odsetek ludzi niezdiagnozowanych jest większy niż przeciętnie w Europie.

Krajowe Centrum ds. AIDS informuje, że prawdopodobnie nawet 70 proc. osób zakażonych nie wie o swoim zakażeniu. To możliwe?
Tak. To, że Centrum podaje takie informacje, jest dużym krokiem naprzód. Przez wiele lat, w ramach udowadniania własnej skuteczności, głosiło tezę, że rozprzestrzenianie się AIDS jest w Polsce opanowane, a zakażeni to maksymalnie 30–35 tys. Według szacunków z ostatnich lat, może być ich raczej ok. 50 tys. Nie da się dłużej ukrywać, że jednak mamy problem z HIV.

Na czym ten problem polega?
Na lekceważeniu. Na tym, że po pierwszej fali paniki teraz HIV się opatrzył. A z wiedzą na jego temat, jak dawniej nie było dobrze, tak i nie jest dziś.

W książce opisana jest historia wykształconej 20-latki, która umiera na AIDS, bo nikt w przychodniach i szpitalach nie zorientował się w porę, co jej jest. Może trzeba powiedzieć, że początkowo ona sama też zlekceważyła HIV, nie dbając o własne bezpieczeństwo?
Ale to jest rozmowa, która nas nie posuwa naprzód.

Polityka 24.2013 (2911) z dnia 11.06.2013; kraj; s. 30
Oryginalny tytuł tekstu: "HIV szczerzy kły"
Reklama