Największe batalie
Od poprzednich wakacji posłowie spotkali się na 27 posiedzeniach Sejmu i przy Wiejskiej przepracowali 76 dni. Przez Sejm przetoczyło się kilka batalii. Większość z nich to czysto podjazdowe walki polityczne. Konserwatyści z PO już jesienią zgotowali premierowi ideologiczną wojenkę. Ruch Palikota zgłosił ustawę liberalizującą obowiązujące w Polsce prawo aborcyjne, a Solidarna Polska zaostrzającą te przepisy. Ponad czterdziestu konserwatystów z PO, na czele z Gowinem, Godsonem i Żalkiem opowiedziało się za dalszymi pracami nad tą ostatnią propozycją. Wielu z nich otrzeźwiało po specjalnym spotkaniu z premierem i obydwa projekty ostatecznie przepadły.
Pod koniec stycznia sejmowa większość wyrzuciła do kosza projekty ustawy RP, SLD i PO o związkach partnerskich. Do uchwalenia ustawy zabrakło głosów tych samych konserwatystów, którzy, mimo apelu Donalda Tuska, opowiedzieli się za odrzuceniem projektu swego klubowego kolegi Artura Dunina. Sejmowe głosowanie poprzedziło otwarte starcie między Donaldem Tuskiem i Jarosławem Gowinem (wtedy jeszcze ministrem sprawiedliwości). Wywołany na trybunę przez jednego z posłów prawicy Gowin, powiedział, że w jego opinii - jako ministra sprawiedliwości - wszystkie trzy projekty są niezgodne konstytucją.
Wyraźnie poruszony tym premier wbiegł na trybunę sejmową i powiedział, że to nie jest stanowisko całego rządu, a tylko poszczególnych ministrów. To był chyba początek przedłużającego się rozstania Tuska z Gowinem. W klubie PO wciąż pracują na projektem o związkach partnerskich, który usatysfakcjonuje wszystkie skrzydła, ale już nikt nie wierzy, że uda się osiągnąć mądry kompromis.
Koalicyjny zgrzyt
Partner koalicyjny Platformy Obywatelskiej musiał przełknąć porażkę, gdy nie udało się odwrócić reformy Gowina dotyczącej likwidacji najmniejszych 79 sądów rejonowych.