Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Ku świetlanej przyszłości

Co obiecuje PiS i ile to będzie kosztowało?

Obszarem cudów, które w wyniku rządów silnej ręki zostaną zrealizowane, będą między innymi: służba zdrowia, wieś, sektor bankowy, reindustrializacja, mieszkania dla młodych. Obszarem cudów, które w wyniku rządów silnej ręki zostaną zrealizowane, będą między innymi: służba zdrowia, wieś, sektor bankowy, reindustrializacja, mieszkania dla młodych. Roman Kotowicz / Forum
PiS już szykuje się do władzy i zapowiada rządy silnej ręki. W jej uścisku ma się znaleźć również gospodarka. Postanowiliśmy więc przyjrzeć się nieco bliżej niektórym propozycjom przyszłych zwycięzców.
Plakat propagandowy z pierwszych lat PRL.Collection Laski/EAST NEWS Plakat propagandowy z pierwszych lat PRL.

Nie ma jakiegoś jednego dokumentu, który zawierałby program ekonomiczny PiS. Ale są liczne wypowiedzi prezesa partii i innych jej prominentów (np. ostatnio wiceprezesa Adama Lipińskiego na łamach „Gazety Wyborczej”), które dają wyobrażenie o jego głównych elementach.

Mają już one swoje wdzięczne nazwy. To m.in. upaństwowienie służby zdrowia, repolonizacja sektora bankowego, reindustrializacja, mieszkania dla młodych. A także „reforma 65”, czyli obniżenie właśnie podwyższonego wieku emerytalnego. A co najważniejsze: na to wszystko znajdą się pieniądze, a mimo to deficyt w finansach państwa zmaleje.

Z problemem marnej służby zdrowia PiS chce się uporać metodą Mariusza Łapińskiego, byłego ministra zdrowia w rządzie SLD, który zła upatrywał w istnieniu regionalnych kas chorych. SLD więc, po dojściu do władzy, te kasy zlikwidował. Zastąpił je monopolistą, scentralizowanym Narodowym Funduszem Zdrowia. I nadal jest źle. Więc PiS zlikwiduje NFZ. Przywróci administracji centralnej jurysdykcję nad placówkami leczniczymi, odbierając władzę marszałkom. Wraz z tym wróci finansowanie służby zdrowia z budżetu. Co by to w praktyce oznaczało?

NFZ zniknie

Z pewnością najłatwiej będzie zlikwidować szyldy z napisem „Narodowy Fundusz Zdrowia”. Ale już niekoniecznie zwolnić tysiące jego pracowników. Będą potrzebni wojewodom, którzy przejmą od samorządów odpowiedzialność za nasze leczenie. Oni też będą dzielić pieniądze. Muszą mieć ludzi i struktury. Więc urzędnicy NFZ najpewniej zasilą szeregi administracji wojewodów. Zamienimy jedne szyldy na drugie. Pieczątki, papiery firmowe.

A może jednak da się ograniczyć biurokrację? Przecież przed reformą z 1999 r. wojewódzkie wydziały zdrowia nie były tak rozrośnięte jak NFZ obecnie.

Polityka 32.2013 (2919) z dnia 07.08.2013; Polityka; s. 19
Oryginalny tytuł tekstu: "Ku świetlanej przyszłości"
Reklama