Jest człowiekiem chamskim, grubiańskim, nieprzyjemnym i w dodatku nie wierzy w Boga” – piszą anonimowi radomscy policjanci w donosie skierowanym do komendanta wojewódzkiego i domagają się dymisji swojego szefa. Aby – jak tłumaczą – „komendant nie był osamotniony w podjęciu decyzji”, przesyłają to pismo także do innych instytucji. A konkretnie do biskupa radomskiego. Skarżą się, że komendant miejski nie tylko pozdejmował krzyże i namawiał do tego innych, ale też wywierał presję na podwładnych, by nie szli z pielgrzymką na Jasną Górę.
Mimo że pismo było anonimowe, Komenda Wojewódzka potraktowała je poważnie i inspektor Szwalbe prosto z urlopu trafił na rozmowę z przełożonym. Wyjaśnił, że zdjął krzyże w swoim gabinecie, sekretariacie oraz sali narad. Zdjął również obrazek ze świętym Michałem Archaniołem, patronem policji. Nie nakazywał podwładnym, by usuwali krzyże w innych pomieszczeniach ani podległych komisariatach. Prawa nie złamał, bo nie ma przepisu, że w jednostkach administracyjnych mają być obecne symbole religijne. Faktycznie, jest niewierzący, ale to nie ma nic do rzeczy, bo jakby był wierzący, też zdjąłby krzyż. Uważa bowiem, że w komendzie powinna panować atmosfera życzliwej neutralności.
– Czy gdyby mój poprzednik był innego wyznania i zostawił na ścianie gabinetu na przykład symbol półksiężyca, a ja bym go zdjął, to też by była taka kontrowersja? – pyta.
Co do pielgrzymki, to nikogo nie zniechęcał. Jest wychowany w duchu tolerancji i nie widzi przeszkód, by ktoś, kto ma taką potrzebę duchową, poszedł do Częstochowy. Wystarczy, że wystąpi z wnioskiem o urlop, a on go udzieli, nawet jeśli nie był przewidziany w grafiku. Zapowiedział też, że kwestią Michała Archanioła zajmie się, gdy tylko powróci z urlopu przewodniczący związku zawodowego.