Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Dzieciaki spaślaki

Rodzinna produkcja grubasów

Mit pulchnego, ślicznego niemowlaka trzyma się mocno. Mit pulchnego, ślicznego niemowlaka trzyma się mocno. KidStock/Blend Images / Corbis
Karmienie na siłę ma w Polsce długą tradycję; rodzinną i instytucjonalną. W efekcie polskie dzieci tyją najszybciej w Europie. Odsetek tych z nadwagą podwoił się w ciągu dekady.

Zatykanie nosa, żeby w otwarte usta wepchnąć na siłę łyżkę z zupą. Wielogodzinne posiedzenia przy stole, póki z talerza nie zniknie wszystko do końca. Budzenie w nocy, żeby półprzytomnemu dziecku zafundować kolejny posiłek. Polskie dzieci są przekarmiane już od niemowlęctwa.

Dr Aleksandra Piotrowska, psycholożka z Wyższej Szkoły Pedagogicznej ZNP w Warszawie, wspomina, że do przedszkola dla swojej – dorosłej już dzisiaj córki – składała oświadczenia na piśmie, by nie karmiono jej pod przymusem. A i tak nie pomagało. – Jesteśmy pod tym względem mentalnie opóźnieni w stosunku do krajów zachodnich. Tak jak dla wielu osób klaps nie jest przemocą, tak też trudno im zaakceptować fakt, że nawet małe dziecko ma prawo decydować samodzielnie, ile je. Ma instynkt samozachowawczy. Nie zagłodzi się – przekonuje dr Piotrowska. – Zasada powinna być taka: rodzic decyduje, co dziecko je, a dziecko decyduje, ile.

(…)

Specjaliści z Centrum Zdrowia Dziecka i Instytutu Matki i Dziecka we współpracy z fundacją Nutricia przeprowadzili niedawno badania nad żywieniem najmłodszych. Wynika z nich, że jedynie 7 proc. polskich matek stosuje właściwą dietę dla dzieci, przy czym aż 85 proc. jest przekonanych, że postępują prawidłowo…

Cały artykuł Joanny Podgórskiej w najnowszym numerze POLITYKI – dostępnymw kioskach, w wydaniach na iPadzie, Kindle i w Polityce Cyfrowej.

 

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną