Sezon należy uznać za otwarty. Sezon konferencyjny. Nasz sezon. Czas ubogich wakacji dla tabunów miernot, drobnomieszczańskiej drobnicy, akademickiego zooplanktonu. Po tygodniach papierowej mitręgi, służącej zdobyciu środków uczelnianych na samolot, hotel i tzw. fi (fee), uzbrojeni w pendrajwy z żałosnymi i nikomu niepotrzebnymi prezentacjami po niby-angielsku, pełni turystyczno-erotycznych zapałów, biegniemy na lotnisko. Jak to dobrze, że mamy doktoraty, pracę na uczelni i chodziliśmy na kurs angielskiego!